Rosario (2025) – recenzja

Rosario (2025) – recenzja

5 listopada 2025 Wyłącz przez Łukasz Karaś
Ocena: 5/10
Tagi: horrory o czarownicach, horrory o demonach

Reżyseria: Felipe Vargas
Kraj produkcji: USA, Kolumbia

Rosario Fuentes to kobieta sukcesu, która zostaje poinformowana, że jej babcia, z którą od lat nie utrzymywała kontaktu zmarła. Kobieta przyjeżdża do jej obskurnego domu, aby przypilnować zwłoki do czasu przybycia medyków. Na miejscu wychodzą na jaw przerażające tajemnice z przeszłości.

Rosario to nadprzyrodzony horror będący wariacją na temat nawiedzonego domu zmieszany z tajemniczymi rytuałami. Pierwsze, co rzuca się tu w oczy to klimatyczne miejsce akcji, które budzi niepokój. Odrapany slums, w którym pleni się robactwo, pleśń na ścianach, ale też rzeczy znacznie gorsze.

Video nasties: zakazane filmy książka

To, co wyróżnia Rosario na tle podobnych filmów to egzotyczne wierzenia Palo łączące afrykańską magię z latynoamerykańskim chrześcijaństwem. Zobaczymy w nim mroczne rytuały, księgi zaklęć, garnce czarownic, totemy, tajne pomieszczenia no i rzecz jasna zwłoki babci które od początku nie wyglądają zbyt dobrze, a w trakcie trwania fabuły będą maltretowane na różne sposoby.

Rosario to film z jedynie kilkoma bohaterami i miejscem akcji w zasadzie ograniczonym do jednego pomieszczenia po których grasują klasyczne straszydła z wykrzywionymi twarzami chodzące pajęczym krokiem, czyli w zasadzie nic nowego. Choć należy docenić ich charakteryzację i fakt że wykreowano je klasycznymi metodami, nie CGI.

Rosario to film, który może się spodobać miłośnikom horrorów okultystycznych, czy tych traktujących o opętaniach. Jest ładnie nakręcony, przyzwoicie zagrany, ale nieszczególnie trzyma klimat, więc to raczej produkcja dla mniej wymagających widzów.

Zobacz również