Najlepsze filmy gwałtu i zemsty

Najlepsze filmy gwałtu i zemsty

15 kwietnia 2023 Wyłącz przez Skaras
Tagi: rape and revenge

Rape’n’revange, czyli filmy gwałtu i zemsty to nurt w kinie eksploatacji powstały w latach 70tych. Wszystkie filmy opowiadały z grubsza o tym samym. Banda zwyrodnialców gwałci kobietę, a ta po dojściu do siebie w brutalny sposób mmści się na swych oprawcach. Jeśli nie przeżyła zemsty dokonywali jej bliscy. Dziś zapraszam do pierwszej części zestawienia najlepszych produkcji spod znaku rape’n’revenge.

Materiał o filmach gwałtu i zemsty obejrzysz także na Youtube:

Nocturnal Animals

Tony wraz z żoną i córką wybierają się na długą przejażdżkę autem. W pewnym momencie, w środku nocy, gdy przejeżdżają przez Teksas na pobocze spycha ich auto z trzema, agresywnymi redneckami. Po długich minutach terroru napastnicy porywają żonę i córkę Tony’ego. Kobiety widzą się z mężem i ojcem po raz ostatni.

“Nocturnal Animals” nie jest klasycznym filmem eksploatacji z nurtu rape’n’revenge. Ten kosztujący bagatela 22 i pół miliona dolarów film jest nie tylko naturalistycznym obrazem opowiadającym o traumie ojca i męża, który szuka sprawiedliwości. Ale i niestety czymś więcej.

Pierwsze minuty filmu, gdy nocą na autostradzie terroryzują go i jego rodzinę trzej zwyrodnialcy potrafią podnieść ciśnienie. Potem następuje klasyczny zwrot, gdy główny bohater dowiaduje się o gwałcie na bliskich i ogarnia go przymus osiągnięcia sprawiedliwości. Tonyemu pomaga w tym miejscowy stróż prawa Bobby.

Całość jest nakręcona co prawda bez fajerwerków, acz pierwszorzędnie. Spalony słońcem Teksas klasycznie bije nas po oczach mieszaniną pomarańczy pustyni i błękitu nieba. Zagrany jest wzorowo przez Jake’a Gyllenhaala w roli zdesperowanego ojca, który jest bardziej fajtłapą niż superbohaterem, ale także Michaela Shannona jako Bobbiego. Gwałciciele też się spisali.

Ale nie powiedziałem Wam wszystkiego. Bo tak 1/4-1/3 filmu to zupełnie inna opowieść, z innymi postaciami, w innym czasie i przestrzeni, i w ogóle o czym innym. I trochę szkoda, bo mimo, że dobrze nakręcona i zagrana jest miałka i zbędna, bo opowiada jedynie o związkach i złych decyzjach. Wolałbym dwugodzinny metraż o Tonym, jego tragedii i szukaniu zemsty, a nie ciekawą opowieść przetykaną zbędny melodramatem.

Tak, czy siak, film godny uwagi, a czy drugi wątek jest potrzebny, czy nie, przekonajcie się sami.

Prawo ojca

Marta, nastoletnia dziewczyna zostaje brutalnie zgwałcona i pobita w dyskotece przez Jurasa, menadżera klubu. Bogaty i dobrze ustawiony szwagier sprawcy zastrasza świadków i tuszuje sprawę. Policja jest bezradna. Michał, ojciec dziewczyny postanawia wziąć sprawy w swoje ręce.

Polacy nie gęsi, swój film rape’n’revenge mają. I to jak najbardziej dobry film z tego nurtu. Wyreżyserowany przez Marka Kondrada, który również odegrał w nim główną rolę ojca szukającego sprawiedliwości i zemsty.

Michał, ojciec skatowanej dziewczyny nie może liczyć na policję. Prokuratura również umywa ręce. Jego córka pół żywa zostaje odnaleziona w lesie, pobita i zgwałcona a roztrzęsiony mężczyzna znikąd nie może liczyć na pomoc. Ale miłość ojca do córki jest tak silna, a poczucie krzydwy tak duże, że nie spocznie póki sprawcy nie zostaną surowo ukarani.

Film jest w stylu starych polskich kryminałów i sensacji, co by przytoczyć chociażby serię “Psy”. Ponury klimat polski sprzed niemal ćwierć wieku, szarpiąca człowiekiem tematyka i plejada znanych i lubianych aktorów. Prócz doskonałego Marka Kondrada zobaczymy tu Małgorzatę Foremniak jako panią prokurator, Piotra Machalicę w roli przyjaciela Michała, czy Marka Barbasiewicza jako ojca Jurasa. A Juras to dość śliski typ.

Na swych usługach ma zarówno dobrego prawnika załatwionego przez szwagra jak i kilku zbirów, którzy brali udział w gwałcie, a teraz pomagają mu zacierać ślady. Michał szukając sprawiedliwości wplątuje się w wojnę z gangsterami robiącymi nielegalne interesy. Ryzykuje swoje życie, ale nie będzie się patyczkował ze zwyrodnialcami.

“Prawo ojca” pokazuje, że można w Polsce nakręcić dobre kino gatunkowe z nurtu gwałtu i zemsty.

Savage Streets

Brenda to uczennica lokalnego liceum. Wraz z paczką koleżanek prowadzi niczym niezakłócane życie. Pewnego dnia jednak banda punków brutalnie gwałci i katuje jej młodszą, głuchoniemą siostrę. Rozwścieczona Brenda stara się ustalić, co przydarzyło się jej siostrze feralnego dnia.

“Savage Streets” to typowy dla lat 80tych film o młodzieży uczęszczającej do liceum i ich przyziemnych problemach. Paczka Brendy do same dziewczyny – silne, niezależne, potrafiące o siebie zadbać. Wyjątek stanowi tu jej siostra Heather. Dziewczyny chadzają do liceum, gdzie flirtują z rówieśnikami, konfliktują się z zazdrosnymi koleżankami, czy zaborczymi nauczycielami. Wszystko to obficie skąpane eijtisowym sosem i wpadającą w ucho poprockową muzyką.

Pewnego razu jednak wchodzą w drogę gangowi Jake’a – grupie bezwględnych punków i dilerów, którzy dla czystej zabawy potrafią pociąć kogoś nożem. Jake w odwecie brutalnie gwałci siostrę Brendy. Od tego czasu dziewczyna będzie starała się ustalić fakty, a gdy już się tego dowie równie brutalnie zemści się na oprawcach.

“Savage Streets” to czysto rozrywkowe kino. W odróżnieniu od pozostałych tytułów na tej liście film nie skupią się na eksploatacji okrucieństwa, ukazywaniu gwałtu i zemsty, a na życiu Brendy i jej przyjaciółek w obliczu tragedii jaka spotkała Heather.

Na uwagę zasługuje tu obsadzenie w głównych rolach dwóch gwiazd b-klasowych horrorów i filmów akcji: Linnei Quigley jako Heather, oraz Lindy Blair jako Brendy, którym widz kibicuje już od pierwszych minut.

Ale banda Jake’a to również mocny punkt produkcji: zdegenerowane, aspołeczne męty, które zarówno dla chwili rozrywki jak i z zemsty są w stanie zabić człowieka.

“Savage Streets” to oglądający się jednym tchem, świetnie wyreżyserowany film z masą charakterystycznych postaci, w którym seks i przemoc miesza się w idealnych proporcjach.

Ms .45

Thana, nieśmiała głucha dziewczyna pewnego dnia zostaje dwukrotnie zgwałcona. Po tym wydarzeniu rozpoczyna krucjatę przeciwko agresywnym mężczyznom przy pomocy kolta o kalibrze 45mm. Wkrótce jednak zatraca się w spirali przemocy i zaczyna być jej wszystko jedno kogo eliminuje.

W “Kalibrze 45” reżyser Abel Ferrara skupił sie nie na samej seksualnej przemocy i przeciąganiu do granic dobrego smaku scen gwałtu – te trwają jedynie kilkanaście sekund – ale na przemianie głównej bohaterki z szarej myszki pracującej w małym domu mody w Nowym Jorku w prawdziwego anioła zemsty. “Anioł zemsty” to z resztą alternatywny tytuł filmu.

Thana na początku filmu zostaje zaciągnięta do bramy i zgwałcona przez zamaskowanego przestępcę. Ten na odchodne mówi jej, że jeszcze z nią nie skończył i wróci. Dziewczyna od tej pory będzie miała przywidzenia i bała się o życie na każdym kroku. Drugi gwałt tego samego dnia przelewa czarę goryczy. Kobieta chwyta za kolta i wręcz prowokuje ataki ze strony mężczyzn, aby brutalnie zakończyć ich żywot. Początkowo realistyczny film gwałtu i zemsty przemienia się w istny slasher.

W Thanę wcieliła się 19-letnia zjawiskowa Zoë Lund, która jest postacią tragiczną. Zabijanie kolejnych oprychów nigdy nie przyniesie jej ukojenia po doznanych krzywdach. Kobieta zatraca się w spirali chaosu i własnym szaleństwie.

Na uwagę zasługuje tu jeszcze miejsce akcji, którym jest Nowy Jork sportretowany jako brudne, odpychające miejsce pełne śmieci zarówno tych zwykłych jak i ludzkich.

“Ms .45” to film balansujący na granicy skrajnego feminizmu przeradzającego się nawet w mizoandrię, czyli nienawiść do mężczyzn.

Revenge

Milioner Richard wybiera się ze swoją piękną kochanką Jen do willi na pustyni. Następnego dnia do domku trafiają dwaj wspólnicy Richarda, którzy nie pozostają obojętni na krągłe kształty dziewczyny. Kobieta zostaje zgwałcona i pozostawiona na śmierć. Jednak wola przetrwania Jen jest silniejsza niż im się zdaje.

“Revenge” to stara jak gatunek opowieść o ofierze, która odradza się niczym feniks z popiołów i zamienia w myśliwego tyle, że podana w świeżym, nowoczesnym sosie.

Antagoniści to trójka bogatych, nie wzbudzających żadnej sympatii dupków, którzy postanawiają zabić dziewczynę tylko po to, aby zatrzeć ślady po seksualnym nadużyciu. Jen nie może znaleźć nawet podpory w jedynej osobie, której ufała, czyli swoim kochanku.

Sama Jen również nie przypomina walecznej heroiny. To drobna, różowa blondynka, która pozornie nie ma szans w starciu z przeważającymi siłami wroga.

Film nie stara się ukrywać, że jest czystą rozrywką , gdzie realizm odstawiony został na dalszy plan. Jen niczym John Rambo w krwawy sposób eliminuje swych oprawców, oraz łata swe poturbowane ciało w totalnie komiksowy sposób.

“Revenge” jest świetnie zagrany przede wszystkim przez Matildę Annę Ingrid Lutz w roli Jen, która gra delikatną, piękną kobietę, której uroda i marzenia zostają brutalnie zniszczone przez samców, którzy biorą to czego chcą. Pięknie sfilmowany na malowniczej pustynni, gdzie pomarańcz piasków kontrastuje z idealnym błękitem nieba. Film skąpany jest także w nadspodziewanie dużej ilości juchy.

Jeśli chcecie zobaczyć półnagą dziewczynę polującą z wielką strzelbą na swoich katów seans “Revenge” będzie nadawał się do tego idealnie.

Zobacz również