Zapraszam do materiału, w którym opowiadam na jakie horrory warto czekać w 2024 roku.
Materiał ten obejrzysz także na Youtube:
A Quiet Place: Day One
“Ciche miejsce” z miejsca stał się hitem łącząc kino postapokaliptyczne, film przetrwania i horror o potworach. Produkcja Johna Krasinskiego odniosła duży sukces, a jej sequel z 2020 roku również cieszył się olbrzymią popularnością. Nic więc dziwnego, że producenci idą za ciosem. W 2024 roku zobaczymy prequel serii i dowiemy się w jaki sposób obcy reagujący na najmniejszy dźwięk trafiły na Ziemię. “A Quiet Place: Day One” jak sam tytuł wskazuje będzie rozgrywać się podczas pierwszego dnia inwazji. Nieznane są żadne szczególy fabularne, ale na jednym z amerykańskich konwentów ujawniono materiał, na którym widać jedną z postaci jadącą autobusem przez Nowy Jork, w który uderza mateoryt.
Niestety na stołku reżysera nie zasiądzie już Krasiński, a Michael Sarnoski, który na koncie ma jedynie całkiem niezły dramat “Świnia” z Nicolasem Cagem. W obsadzie zobaczymy m.in. Alexa Wolffa, czy Lupitę Nyong’o. Premiera 28go czerwca.
Out of Darkness
O “Out of Darkness” wspominałem już kilka razy na kanale. Bardzo cenię horrory, które rozgrywają się w niecodziennych okolicznościach historycznych. M.in. dlatego tak cenię sobie naszą polską “Wilczycę” mającą miejsce w XIX wieku. “Out of Darkness” jednak idzie kilka kroków dalej, bo film ma rozgrywać się 45 000 lat temu w epoca kamienia łupanego, a jego bohaterami ma być grupa jaskiniowców, która trafia na nieznany sobie teren. Muszą zadbać o schronienie, ale coś zaczyna na nich polować. Ciekaw jestem, w którą stronę pójdą twórcy. Czy na jaskiniowców polować będzie jakieś ówczesne zwierzę, zupełnie nadnaturalny potwór, a może coś jeszcze innego. Liczę na dobrą rozrywkę w klimacie niedawnego filmu z predatorem “Prey“, a także na ładny setting. Ponoć na potrzeby filmu stworzono paleolityczny język, którym mają posługiwać się bohaterowie. Premiera już 9go lutego.
Alien Romulus
W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć nowego filmu fabularnego o obcym “Alien Romulus“. Tak, ja wiem, że wiele osób już powiesiło na nim psy, bo ostatniej podrygi w uniwersum Obcego, czyli “Prometeusz” i “Obcy: Przymierze” były delikatnie rzecz ujmując niekorzystne, ale i tak z wypiekami na twarzy czekam na każdy film o Xenomorphach. A nóż się pozytywnie zaskoczę. A nawet jeśli nie to będę psioczył, a i tak go obejrzę 5 razy tak samo jak miało to miejsce w wymienionymi już produkcjami.
Optymizmem napawa fakt, że reżyserem został Fede Alvarez, czyli gość odpowiedzialny za ciepło przyjęte “Nie oddychaj“, czy “Martwe Zło” z 2013 roku. Sama szczegóły fabularne nie są znane, ale wiadomo, że tym razem film skupi się na młodych ludziach, czyli pewnie dwudziestokilkulatkach. Nie wiem, czy to źle, czy dobrze, czas pokaże, ale zawsze to jakaś nowość. Budżet filmu wynosi 75 milionów dolarów, a jedyny kadr jaki do tej pory ujawniono ukazuje korytarz w statku kosmicznym, czy jakiejś bazie, więc można się domyślać, że w takim otoczeniu będzie toczyła się akcja. “Obcy Romulus” premierę ma mieć 16go sierpnia na platformie streamingowej Hulu.
Beetlejuice 2
Dobra, ja wiem, że “Żukosoczek” to nie jest horror, ale z kinem grozy bardzo mu po drodze, szczególnie jeśli chodzi o tematykę, czy sam setting. Dla mnie to jeden z najlepszych filmów jakie kiedykolwiek powstały. Plastyka świata przedstawionego przez Tima Burtona powala, a rola Michaela Keatona przeszła już do historii kina. I powiem Wam, że ja sequela się obawiam. Jedynka to film zamknięty, kompletny, skończony. Co tu więcej dodawać? Ale skoro za dwójkę ponownie bierze się Burton. Skoro znajdzie się tu część oryginalnej obsady jak Michael Keaton w roli Żukosoczka, ale także Catherine O’Hara, Winona Ryder, a towarzyszyć im będą takie tuzy jak Willem Dafoe, Monica Bellucci, czy Jenna Ortega (ta to się wciśnie wszędzie) to czemu nie dać by mu pewnej dozy zaufania. Jestem równie ciekaw, co pełen obaw. Premiera filmu 6go września.
Terrifier 3
Chyba nie trzeba mówić, że “Terrifier” namieszał w filmowych horrorze jak mało który film w ostatnich latach. Morderczy clown Art zyskał całą rzeszę fanów na całym świecie już w pierwszej części filmu za sprawą czarnego humoru, oraz pokładów obrzydliwego gore. Reżyser filmu Damien Leone poszedł za ciosem z części drugiej robiąc film dojrzalszy i bardziej profesjonalny, ale zachowując humor, bród i rewelacyjne gore. Z dziką radością powitam część trzecią biorąc pod uwagę, że reżyserem znów jest Leone, David Howard Thornton ponownie wystąpi jako morderczy clown, a w filmie wystąpi po raz kolejny urocza Lauren LaVera, która wcieliła się w główną bohaterkę Siennę w dwójce. czego możemy sie spodziewać? Tym razem Art grasować będzie podczas świąt Bożego Narodzenia terroryzując mieszkańców małego miasteczka. Znów dostaniemy czarny humor i masę krwawych atrakcji, ale tym razem budżet ma być większy, a co za tym idzie i efekty specjalne powinny stać na jeszcze wyższym poziomie. Premiera 25 października.
MaXXXine
Reżyser Ti West rozpoczął swą trylogię z grubej rury kręcąc coś al’a slasher zatytułowany “X” traktujący o ekipie filmu porno masakrowanej przez rąbniętą staruszkę. Mia Goth w podwójnej roli była wręcz zjawiskowa. Sporym zaskoczeniem było, że kolejny film Westa “Pearl” będący prequelem “X” był nakręcony w zupełnie innym stylu. Był to porąbany dramat, ale tym razem skupiający się w całości na postaci granej przez Mię, i co tu dużo mówić, aktorka pozamiatała i wspięła się na wyżyny aktorstwa. “MaXXXine” ma być zwięczeniem trylogii i sequelem “X” opowiadającym o jedynej osobie, która przeżyła masakrę na farmie, o Maxine właśnie. Nie wiadomo jeszcze czego się spodziewać, ani w którym kierunku tym razem podąży West. Data premiery nie jest jeszcze znana, ale śmiało można uznać, że będzie to połowa woku 2024.
Nosferatu
“Nosferatu” z 1922 roku w reżyserii Murnaua to król filmów o wampirach. Dzieło ponadczasowe i wyrywające z butów nawet dziś, sto lat po premierze. Mimo, że remake z 1979 roku w reżyserii Herzoga był bardzo udany to nie uwierzyłbym, aby wersja nakręcona współcześnie mogła się w jakikolwiek sposób udać. A jednak do jej nakręcenia została wybrana chyba najbardziej kompetentna osoba na świecie. Robert Eggers pokazał nam już niejednokrotnie, że potrafi kręcić filmy wbijające w fotel, a jego “Latarnia” z 2019 dała nam przedsmak tego jak jego “Nosferatu” może wyglądać. Jeśli dodamy do tego obsadę, na którą składa się Nicholas Hoult jako Thomas Hutter, Willem Dafoe jako łowca wampirów, oraz Bill Skarsgård jako Hrabia Orlok możemy otrzymać dzieło wybitne. Czego się spodziewam? Przepięknym ekspresjonistycznych dekoracji, wielu zapadających w pamięć scen, oraz aktorkich wyżyn. Premiera 25go grudnia.