
Zabójczy lot (2024) – gore w samolocie
6 kwietnia 2025Tagi: czarna komedia, horrory gore
Reżyseria: James Madigan
Kraj produkcji: USA, UK
Były najemnik Lucas Reyes zostaje zmuszony do wzięcia udziału w ostatniej misji. Na pokładzie wielkiego samolotu ma odnaleźć tajemniczego hakera Ghosta. Problem w tym, że na pokładzie szuka go także kilkudziesięciu płatnych zabójców.
Zabójczy lot to nie horror, a komedia akcji z przewagą walki wręcz w samolocie. Czemu zatem się tu znalazła? Bo druga połowa obfituje w wiele wymyślnych scen gore, a ogólny, komediowy klimat filmu przypominał mi takiego Ash kontra Martwe zło.
Z początku zupełnie mi się nie podobał. Debilna fabuła, średni humor, walczyłem ze sobą, aby nie wyłączyć. Ale, gdy zaczęły się akcje w samolocie, co chwilę parskałem śmiechem. A to z ciętych onelinerów, a to z kreatywnie zabitych złoli, a to z zachowania głównego bohatera. Który co prawda jest typowym one-man army. Ale oprócz tego wyluzowanym, zmęczonym życiem pijaczkiem.
W głównej roli zobaczymy Josha Hartnetta, którego nie da się nie polubić. Bardzo się cieszę, że Johs wrócił do grania, bo jest aktorem bardzo charakterystycznym o rozbrajającym uśmiechu. Przypominam, że widzieliśmy go chociażby w Oni, 30 dni mroku, czy niedawno w Pułapce Shyamalana.
Wykonanie jest nad wyraz niezłe, nie wali taniochą, choreografia walki jest dobra, sceny gore również (rzecz jasna przy totalnej masakrze wkracza już średnie CGI, ale wybaczam). To produkcja z tych łatwych, szybkich i przyjemnych.
Jeśli podobał Wam się Bullet Train, czy indyjski Kill, ale w luźniejszej formie polecam!