Y2K (2024) – recenzja

Y2K (2024) – recenzja

17 lutego 2025 Wyłącz przez Łukasz Karaś
Ocena: 4/10
Tagi: czarna komedia, science fiction

Reżyseria: Kyle Mooney
Kraj produkcji: USA, Nowa Zelandia

Dwóch nerdów Eli i Danny wybierają się na imprezę sylwestrową w 1999 roku zaliczyć panienki. O godzinie 12 pluskwa milenijna daje o sobie znać i wszystkie elektroniczne urządzenia zaczynają atakować ludzi. Wkrótce ocaleli muszą stawić armii robotów.

Y2K to komediohorror science fiction od studia A24 eksploatujący tematykę popkultury przełomu wieków i obaw związanych z tak zwaną pluskwą milenijną. Jest to luźna produkcja wypełniona humorem jadąca na nostalgii czasów sprzed ćwierć wieku. Horroru tu niewiele, raptem kilka krwawych scen, ale wciąż oblanych parodystycznym sosem. Bardziej jest to film science fiction o nastolatkach z buzującymi hormonami uczęszczającymi do tego samego liceum.

Video nasties: zakazane filmy książka

Nie bardzo wiem do kogo skierowany jest Y2K. Z jednej strony poziom humoru, brak grozy, czy grupa wiekowa bohaterów podpowiada, że raczej do nastolatków, z drugiej wymienione już eksploatowanie popkultury przełomu wieków, które zrozumieją tylko ludzie dorastający w tamtych czasach, oraz duże nagromadzenie wulgaryzmów i zażywania wszelkich używek wskazywałoby jednak na dwa razy starszego widza. Moim zdaniem Y2K ostatecznie kiepsko się sprawdza dla jakiejkolwiek grupy odbiorców.

To nie jest bardzo zły film. To lekkie patrzydło, sprawnie nakręcone, ze znanymi twarzami nastoletnich aktorów (główną rolę objął Jaeden Martell znany z remaku To). Ale mi podobało się tylko wypatrywanie smaczków jak plakaty na ścianach, okładki kaset VHS i inne gadżety jak np. tamagotchi. Humor mnie nie kupił, historia znudziła w połowie, a horroru tu tyle co kot napłakał.

Zobacz również