Return of the Living Dead (1985)

Reżyseria: Dan O’Bannon
Kraj: USA

Grupa punków postanawia zrobić imprezę na cmentarzu czekając na kumpla, który kończy pracę w magazynie medycznym. Ów kumpel wraz z przełożonym przypadkowo rozszczelniają wojskowy pojemnik z gazem ożywiającym trupy. Wkrótce zaczyna roić się od głodnych zombie.

Absolutny kult, jeden z najlepszych horrorów wszech czasów i moje osobiste top 3. Genialna historia przesiąknięta klimatem lat 80tych, z jednej strony mroczna, z drugiej miejscami zabawna. Świetna, rockowa muzyka i mistrzowskie kreacje aktorskie (lubiąca robić striptease punkówa Trash grana przez kultową Ninę Quigley, punkowiec Suicide, nazistowski właściciel prosektorium Ernie grany przez Dona Calfę, właściciel magazynu grany przez Clu Gulagera), animatroniczne efekty specjalne i niezłe dwie kolejne części. Czy może być coś lepszego niż punki i zombie w jednym filmie? Ps. Okładka filmu rozpierdala, kocham ją!