Hobo with a Shotgun (2011)

Reżyseria: Jason Eisener
Kraj: Kanada

Bezdomny menel przyjeżdża do miasta, w którym poziom przestępczości, oraz korupcji policji jest zatrważający. Dodatkowo naraża się miejscowym oprychom, którzy trzęsą miastem. Menel postanawia zaprowadzić sprawiedliwość wyrywając chwasty za pomocą strzelby. Przestępcy zmuszają ludność do polowanie na bezdomnych.

Kawał świetnego, dzikiego, bezkompromisowego filmu stylizowanego na grindhouse nieco w stylu Tromy, czyli niski budżet, przerysowane postaci, masa dobrego, pomysłowego, wykonanego klasycznymi metodami gore, oraz liczba patentów, którą można by obdzielić 10 innych filmów. Wymieniać można by długo, jest krwawo i zabawnie (jednak humor wynika raczej z przerysowania, niż z gagów). Czuć echa Street Trash, Toxic Avengerów, Braindead a nawet pewne małe nawiązanie do Django. Czy wspominałem, że menela gra Rutger Hauer? Porcja dobrej rozrywki z jednym zastrzeżeniem: trzeba lubić takie kino i przyjąć na klatę jego konwencje. Marne knoty Rodrigueza mogą mu czyścić mu buciory.