Wszyscy moi przyjaciele nie żyją (2020)

Słyszałem wiele złego także nie mogłem nieobejrzeć. Film to miks American Pie dla ubogich z czarną komedią, gdzie trup ściele się gęsto. Sam bym tego nie dał rady obejrzeć, ale to produkcja, gdzie przy odpowiednim towarzystwie i dobrej dawce alkoholu może czasami parskniesz, czasem będziesz zażenowany poziomem żartów, ale głównie będziesz komentował każdą scenę z kumplami. Żarty są typowe, czyli musi być MILF na którego czai się dwóch nerdów, Krzysztof Bosak niepotrafiący ruchać, napalone nimfomanki, i niespełniony hiphopowiec. O poziomie aktorstwa w tym Wieniawy nie będę się specjalnie wypowiadał, napiszę, że wszyscy pasowali do poziomu produkcji

( ͡° ͜ʖ ͡°)

Podsumowując: bawiłem się nieźle, ale to film na odpowiedni czas i miejsce. Już widzę ból dupska połowy społeczeństwa, że to najgorszy film roku, który zdetronizował nawet W lesie dziś nie zaśnie nikt. Ale to opinia tych, którzy na co dzień oglądają tylko „M jak Miłość” i najnowsze filmy z Vinem Dieslem.

Ps. Kogo grał kurwa Karolak!?