Victor Crowley (2017)

Reżyseria: Adam Green
Kraj: USA

10 lat po wydarzeniach z 1 części jedyny ocalały z masakry Andrew wraca na bagna z ekipą filmową. Niestety samolot rozbija się a po moczarach krąży zdeformowany morderca.

Kolejny sequel arcydzieła Adama Greena. Pierwsza część była genialna. Świetnie nakręcona, pełna czarnego humoru, soczystych i pomysłowych scen gore i nawiązań do klasyki. Kolejne części niczego nowego nie wnosiły, ale oglądało się je równie przyjemnie. Niestey nowy film Greena to… niewypał na całej linii. Scenariusz jest zupełnie bez pomysłu (3/4 filmu toczy się we wraku małego samolotu), postacie są nieciekawe i nie da się ich polubić, humor krąży w okolicach dna, sceny gore nie są już tak pomysłowe i mięsiste, a całość sprawia wrażenie tandetnej taniochy. Nie wiem co się stało, ale tego nie da się oglądać, jakby zabrał się za niego inny reżyser. Victorze Crowley – spoczywaj już na zawsze w pokoju.