Scary Stories to Tell in the Dark (2019)

Reżyseria: André Øvredal
Kraj: Niemcy, Francja

Grupa nastolatków z małego miasteczka w noc halloween wchodzi do opuszczonego, nawiedzonego domostwa. Znajdują tam księgę, zawierającą straszne opowieści, które zaczynają się ziszczać.

Nowy produkcyjniak, który miał być czymś świeżym, a wyszedł wtórny i oklepany, suchy jak podeszwa kolet. Nie ma tu krztyny oryginalności, a jedynie chłodno wykalkulowany i wyprodukowany film, by zarobić jak najwięcej. Historia przypomina raczej “czy boisz się ciemności” niż horror dla starszego widza. Historyjki są równie wtórne jak cała otoczka o rodzinie zamieszkującej nawiedzony dworek. Reżyserią zajął się André Øvredal odpowiedzialny za świetne “Troll Hunter”, czy “Autopsy of Jane Doe”. Niestety ten obiecujący reżyser nie mógł udźwignąć słabego scenariusza. Strona audiowizualna prezentuje się nieźle, ale nic dziwnego skoro na film wydano 28 baniek. Jeśli lubicie straszne historie w stylu “Goosebumps” nowy film wyprodukowany przez del Toro może się Wam spodobać. Mnie jednak nie kupuje taki zwyczajny skok na kasę.

ps. chcecie zobaczyć porządny film o strachu na wróble łykajcie “Scarecrows” z 1988.