Saint Maud (2019)

Reżyseria: Rose Glass
Kraj: UK

Maud jest pielęgniarką, która pomaga umierającej, byłej tancerce Amandzie w codziennych czynnościach. Dziewczyna jest głęboko wierząca i postanawia sobie za cel pomóc Amandzie zbawić swoją duszę.

Nowy film od A24 films (które dało nam Lighthouse i Midsommar) to przede wszystkim dramat o zagubionej, samotnej fanatyczce religijnej, która wierzy, że bóg do niej przemawia i ma dla niej misję. Ciężko go nazwać jednak horrorem, lepiej do niego pasuje niepokojący dramat. Przez cały film jesteśmy świadkami jak Maud pomaga Amandzie, zaprzyjaźnia się z nią, oraz próbuje nawrócić z hedonistycznego stylu życia.

To jeden z tych filmów, który straszy atmosferą i oczekiwaniem. Niby nic się nie dzieje, ale my wiemy, że coś się wydarzy. Nie wiemy tylko, kiedy. Na zryw, mocniejsze sceny przyjdzie nam jednak długo poczekać, a czy czekać było warto, musicie odpowiedzieć sobie sami. Nie jestem specjalnie fanem takiego typu zabiegów, wolę jednak gdy horror daje o sobie kilkukrotnie znać w trakcie seansu, a nie jedynie w jednym-dwóch scenach pod koniec, ale owe sceny są na tyle dobrze zrealizowane i wyreżyserowane, że myślę, że na długo mogą zapaść w pamięć.

Realizacja jest bardzo ładna, praca kamer powolna, a kompozycja kadrów po prostu estetyczna bez silenia się na artyzm a aktorstwo znanej m.in z “Crawl“ Morfydd Clark w roli Maud bardzo wiarygodne.

Nie jest to film dla każdego. Docenią go przede wszystkim fani powolniejszych i stonowanych produkcji nieepatujących jump scares. Jeśli jednak podszedł Ci “Lighthouse“, czy “Dark Song“ “Saint Maud“ może być właśnie dla Ciebie.