Kąpiel diabła (2024) – recenzja

Kąpiel diabła (2024) – recenzja

7 listopada 2024 Wyłącz przez Łukasz Karaś
Ocena: 6/10
Tagi: folk horror, horrory psychologiczne

Reżyseria: Severin Fiala, Veronika Franz
Kraj produkcji: Austria, Niemcy

Austria, 18 wiek. Agnes wychodzi za mąż za Wolfa. Przeprowadzają się do nowego domu i wiodą życie typowej rodziny. Agnes jednak marzy o dziecku, którego Wolf nie może jej dać. Kobieta stopniowo popada w obłęd podsycany religijnym fanatyzmem.

Kąpiel diabła to przede wszystkim dramat historyczny, a psychologiczny folk horror jest gdzieś na trzecim planie. Film w reżyserii znanych z Widzę, widzę, czy Domku w górach Severina Fiala i Veroniki Franz ukazuje społeczeństwo 18wiecznej wsi, ich codzienne obowiązki, pracę, dziwaczne wierzenia jak picie krwi właśnie zgładzonych skazańców.

Agnes z typowej, szczęśliwej młodej dziewczyny powoli przekształca się w apatyczną karykaturę własnej osoby, która ma obsesję na punkcie ciąży i dziecka. Nie mogąc ich mieć pogrąża się w szaleństwie zastępując życie marazmem i ciągłymi modlitwami, co prowadzi do tragicznego finału. Tragicznego finału, który w Europie na prawdę spotykał kobiety, co potwierdzają liczne traktaty historyczne.

Film jest świetnie nakręcony, chłodna kolorystyka i zdjęcia zachwycają, aktorstwo, w szczególności Anji Plaschg w głównej roli pierwszorzędne, ale… to nie film z tych co straszą. To dwugodzinny slowburner pełną gębą, którego fabułę można by streścić w trzyminutowym shorcie.

Kąpiel diabła to ciężkie kino, które męczy zarówno tematyką jak i tempem. Większość raczej się od niego odbije, ale jeśli powyższy opis Cię zaciekawił musisz po niego sięgnąć.

Zobacz również