Horror idealny na Halloween – Mrocznie żniwa (2023)

Horror idealny na Halloween – Mrocznie żniwa (2023)

25 października 2023 Wyłącz przez Łukasz Karaś
Tagi: horrory o demonach

Reżyseria: David Slade
Kraj produkcji: USA

Jeżeli zastanawiacie się jaki horror obejrzeć w nadchodzące halloween to przychodzę z dobrą propozycją. “Mroczne żniwa” to horror, w którym czuć zarówno ducha “Dzieci kukurydzy”, jak i “Nocy oczyszczenia”. Zapraszam do recenzji “Mrocznych żniw”.

Recenzję Mrocznych żniw obejrzysz także na Youtube:

 

Ameryka, lata 60te. W małym miasteczku Bastion, co roku w noc Halloween nastolatkowie urządzają polowanie na demona Piłozębnego Jacka. Ten, kto zabije potwora staje się celebrytą, otrzymuje wielki dom i luksusowe auto. Ritchie, zbuntowany wyrzutek postanawia przyłączyć się do polowania zachęcony wcześniejszym zwycięstwem swego brata.

“Mroczne żniwa” to horror nakręcony przez Amazon Studios na podstawie powieści Normana Partridge’a. Za jego reżyserię odpowiedzialny jest David Slade, którego wszyscy kojarzymy ze świetnie przyjętego filmu rape’n’revenge “Pułapka” z “jeszcze wtedy” Ellen Page, a także znakomitego horroru wampirycznego “30 dni mroku”.

W filmie przedstawiono bardzo ciekawy koncept świata. Jest sobie niby normalne, ale bardzo Kingowskie miasteczko Bastion. To typowa amerykańska mieścina lat 60tych pełna cukierni, kin, sklepów, z koledżem, ratuszem, kościołem oraz otaczającymi ją polami uprawnymi z rozsianymi farmami. Po uliczkach jeżdżą oldschoolowe samochody, a miasto patroluje miejscowy szeryf. Mieszkańcy toczą normalne życie. Aż do dnia halloween.

Wtedy też zostaje wypuszczony demon, Piłozębny Jack, który wygląda niczym połączenie “Pumpkinheada” i Creepera z “Jeepers Creepers” – poruszające się wielkie zwłoki z gnijącą dynią na głowie tyle, że wypchane cukierkami.

Ritchie, główny bohater postanawia pokazać swym despotycznym rodzicom, ale także samemu sobie, że jest równie silny i odważny, co jego brat, który wygrał polowanie rok wcześniej. Rozpoczynają się łowy. Dzieciaki połączone w gangi wybiegają wręcz oszalałe na ulice.

Gangi wyglądające niczym z kultowego akcyjniaka “The Warriors”. Mamy i typowych greaserów, którzy chodzą w dżinsowych kurtkach i wyżelowanych włosach. Do nich należy właśnie Ritchie. Mamy typowych szkolnych sportowców w baseballowych kurtkach. Do nich należy największy wróg Ritchiego Riley. Chłopaki biorą w ręce łomy, siekiery i widły i prowadzą polowanie nie tylko na demona, ale też na innych mieszkaców.

Przyznać muszę, że świat przedstawiony jest bardzo mocnym punktem. Nie zdradziłem Wam wszystkich smaczków, które się tu znajdują, motywacji dzieciaków, ich rodziców, szeryfa, tajemniczego farmera, głównej postaci żeńskiej. Ten film to zdawałoby się prosta ganianka za potworem, ale jest tu sporo wątków pobocznych, które urozmaicają seans. Co prawda główny twist fabularny jest tak przeźroczysty, że napięcie w trzecim akcie siada, a tajemnica nie zaskakuje, ale historia przynajmniej zgrabnie się kończy.

Gdy nadchodzi noc Halloween sceneria miasteczka robi się bardzo klimatyczna ze względu znajdujące się wszędzie pozapalane dynie leżące wprost setkami przy ulicach, czy na schodach domostw. Robi to bardzo halloweenową atmosferę.

Sam Piłozębny Jack również wygląda bardzo fajnie w wielu scenach stworzony klasycznymi metodami. To strach na wróble niczym z klasycznych horrorów jednak ze swoim własnym tajemniczym backgroundem.

Aktorsko również nie ma się do czego przyczepić. Nie ma tu specjalnych wyżyn, ale wszyscy dają z siebie wszystko, a aktorzy bardzo dobrze zostali dobrani do ról. I tak w głównej roli zobaczymy Caseya Likesa, zbuntowanego chłopaka, który ma już dość miasteczka, chciałby je opuścić, ale jednocześnie pokazać wszystkim na co go stać. W niedużej, ale ważnej roli tajemniczego farmera zobaczymy Ezra Buzzingtona, którego ja kojarzę najbardziej z roli mutanta Goggla z remaku “Wzgórza mają oczy”. Z tą swoją wieśniacką aparycja i odstającymi uszami idealnie nadaje się do takich złowrogich ról. W roli oficera policji zobaczymy Luka Kirby’ego, który zagrał Jima w “Halloween: Powrót”. Bardzo pasuje do roli pół gliny, pół rednecka, który ma swoje za uszami. W ojca Ritchiego wcielił się bardzo charakterystyczny Jeremy Davies, którego niedawno mogliśmy podziwiać w “Czarnym telefonie”. To zmęczony życiem stary, nowobogacki wieśniak, który ledwo utrzymuje rodzinę w całości.

Nie ma tu postaci jednoznacznie złych, czy krystalicznie czystych. Może i nie toną w głębi psychologicznej, ale pobudki większości z nich, nawet jeśli nie zawsze czyste można zrozumieć.

Na uwagę zasługuje tu też kilka soczystych scen gore, których nie powstydziłby się sam Victor Crowley z serii “Topór”. Mamy i odrywanie głów, i przepoławianie, i liczne postrzały, a w jednej scenie nawet istną fontannę juchy. Nic dziwnego, że film otrzymał kategorię wiekową R.

“Mrocznie żniwa” pozytywnie mnie zaskoczył. Spodziewałem się prostego filmu o ganiance za potworem, a dostałem nieco więcej zrealizowane w dodatku pierwszorzędnie. Dziwne że film od razu wskoczył na Amazon Prime, bo miał wszystkie elementy, żeby stać się halloweenowym hitem kinowym.

Zobacz również