Strange Harvest (2024) recenzja horroru a’la true crime

Strange Harvest (2024) recenzja horroru a’la true crime

20 grudnia 2025 Wyłącz przez Łukasz Karaś
Ocena: 7/10
Tagi: horrory o sektach, horrory paradokumentalne, serial killer movie

Reżyseria: Stuart Ortiz
kraj produkcji: USA

Seryjny morderca znany jako Pan Shiny wraca po 15 latach przerwy mordować mieszkańców amerykańskiego miasteczka. Jego niezwykle brutalne zbrodnie są wydają się mieć związek z okultystyzmem. Policja prowadzi w tej sprawie śledztwo, ale Pan Shiny wydaje się nieuchwytny.

Strange Harvest to świetnie nakręcony, wzorowo zrealizowany paradokument stylizowany na program true crime wyreżyserowany przez Stuarta Ortiza znanego z Tropicieli mogił. Obserwujemy w nim wywiady z policjantami, kryminologami, rodzinami ofiar i innymi osobami związanymi z przerażającymi zbrodniami popełnionymi przez tajemniczego mordercę, który po 15 latach znowu daje o sobie znać. Zabójstwa przez niego popełniane są skrajnie okrutne i powiązane z okultyzmem.

Video nasties: zakazane filmy książka

Morderca zabija zdawałoby się losowe osoby w najbardziej wymyślne sposoby stąd na myśl wysuwa się podobieństwo do Siedem Finchera. Shiny nie oszczędza nawet małych dzieci. Zobaczymy tu wiele makabrycznych scen zbrodni z okropnie okaleczonymi, gnijącymi zwłokami, więc to tylko film dla widzów o mocnych żołądkach. Stylizowanie produkcji na dokument o prawdziwych seryjnym mordercy wzmacnia immersję dzięki czemu widz siedzi jak na szpilkach.

Co prawda film Ortiza nie wali tak po łbie jak chociażby bliźniaczo podobny Poughkeepsie Tapes, ale gdy dodamy do niego wątek okultystyczny rodem z uniwersum Lovecrafta otrzymujemy jeden z najoryginalniejszych horrorów 2025 roku.

Zobacz również