
Predator: Pogromca zabójców (2025) – recenzja
12 czerwca 2025Tagi: horrory o kosmosie, horrory o obcych, science fiction
Reżyseria: Dan Trachtenberg, Joshua Wassung
Kraj produkcji: USA
Recenzję Predator: Pogromca zabójców obejrzysz także na Youtube:
Na przestrzeni wieków Predatorzy wybierają najlepszych wojowników we wszechświecie, aby stoczyć z nimi walkę. Na Ziemi są to wikińska kobieta z synem przemierzająca północ w poszukiwaniu zemsty. Dwóch zwaśnionych braci – samuraj i ninja w feudalnej Japonii, oraz młody pilot samolotu podczas II Wojny Światowej. Każdy z nich będzie musiał odłożyć na bok swe powinowactwo i stoczyć walkę z przerażającym wrogiem.
Predator: Pogromca zabójców to film animowany przygotowany przez Dana Trachtenberga. Animacja ta jest rozwinięciem jego pomysłu na to uniwersum, w które wkroczył w 2022 roku przy okazji Prey.
Fabuła to trzy proste historie dzielnych wojowników rozgrywające się w zamierzchłych czasach. Ich starcia z obcym wrogiem dysponującym zaawansowaną technologią, oraz przewyższającym ich siłą nie należą do prostych i po raz kolejny pokazują, że siłą mięśni nie da się wygrać z Yautja. Tutaj potrzebny jest spryt i współpraca.
Kreska w Pogromcy zabójców jest ciekawa i przyjemna dla oka. Trochę jak tradycyjna animacja, trochę jak namalowany obraz, a trochę jak animacja komputerowa. Po zwiastunie myślałem, że 12 klatek na sekundę będzie denerwować i męczyć, a momentalnie się do nich przyzwyczaiłem. Co więcej w scenach walki zabieg ten wprowadza więcej dynamiki.
A sceny walki są obłędne. Żwawe, widowiskowe, pomysłowe i pełne gore. Krew sika wartkim strumieniem, głowy są urywane, kończyny odcinane, a ciała kiereszowane. Choreografia starć jest godna podziwu.
Co więcej otrzymamy tutaj wgląd w rasę Yautja, jej struktury i technologie. Otrzymamy różne typy Predatorów, od umięśnionych kolosów, przez szybkich i zwinnych zabójców, aż po przywódcę. Dzięki temu każda z opowieści jest inna od pozostałych.
Bardzo fajnie, że w kilku szczegółach Pogromca zabójców łączy się z innymi częściami Predatora, co spaja uniwersum.
Dawno seans nie minął mi tak szybko. Film ogląda się jednym tchem, a po skończonym seansie chce się więcej. Może doczekamy się jakiegoś rozwinięcia w serial?
Po zwiastunie nadchodzącego Predator: Badlands byłem do niego sceptycznie nastawiony. Ale teraz wiem, że Trachtenberg dowiezie dobry film, bo on to uniwersum świetnie czuje, co pokazał najpierw w Prey, a teraz w Killer of killers. Czekam z wypiekami na twarzy.