Omówienie serii Laleczka Chucky

Omówienie serii Laleczka Chucky

30 stycznia 2025 Wyłącz przez Łukasz Karaś
Tagi: czarna komedia, slashery

Child’s Play w Polsce znana jako Laleczka Chucky to kultowa seria o małym, plastikowym rudzielcu, który nie potrafi długo usiedzieć na czterech literach. Seria doczekała się 8 części i serialu. Dziś zapraszam do przeglądu pięciu pierwszy części.

Omówienie Laleczki Chucky obejrzysz także na Youtube:

Laleczka Chucky

Seryjny morderca Charles Lee Ray zostaje postrzelony przez detektywa Mike’a Norrisa. Chwile przed śmiercią za pomocą magii voodoo przenosi swą duszę do zabawkowej lalki. Wkrótce potem sześcioletni Andy otrzymuje od matki w prezencie urodzinowym lalkę z duszą zabójcy.

Na pomysł nakręcenia Chuckyego wpadł Don Mancini po obejrzeniu jednego epizodu serialu “Strefa mroku” pod tytułem “Żywa lalka”. Wkrótce producent David Kirshner pozwolił urzeczywistnić te marzenia. Reżyserem filmu został Tom Holland, który na koncie miał już świetny horror “Postrach Nocy”, a w późniejszym czasie wyreżyserował także “Przeklętego”, oraz miniserial na podstawie Kinga “Langoliery”.

“Laleczka Chucky” skupia się na szecioletnim Andym, który stara się przekonać dorosłych o tym, że lalka, którą dostał żyje i potrafi mówić. Rzecz jasna nikt mu nie wierzy. W tym samym czasie zaczynają ginąć ludzie, a śledztwo w tej sprawie prowadzi detektyw Norris – ten sam, który pozbawił życia Charlsa Lee Raya. Oczywiście to Chucky manipulując chłopcem zabija niewygodne dla niego osoby.

Przyznać muszę, że większość postaci w filmie, rzecz jasna prócz Chuckyego są mocno nieciekawi. Matka Andyego jest całkowicie bezbarwna, sam Andy w którego wcielił się Alex Vincent, przeżywający traumę po stracie ojca słabo radzi sobie z aktorstwem wszystkie kwestie mówione wręcz sylabizując. Jedynie detektyw Mike Norris grany przez Chrisa Sarandona znanego z “Postrachu Nocy” i lovecraftowskiego horroru “Wskrzeszony” budzi jakąś sympatię.

Sam Chucky natomiast to już inna para kaloszy. To jeden z tych antagonistów, których od razu idzie polubić. Wredny, rudy kurdupel rzucający kurwami równie chętnie, co onelinerami, z wisielczym poczuciem humoru o głosie Brada Dourifa z miejsca podbił serca widowni. Wyrazy uznania należą się Kevinowi Yagherowi, który stworzył lalkę i ekipie realizacyjnej, która tchnęła w nią życie. Do animacji samej tylko mimiki Chuckyego potrzebne było aż trzech lalkarzy, a żeby wprawić całą kukłę w ruch, aż ośmiu. W niektórych scenach, w których Chucky musiał być widoczny chodząc w pełnej krasie zbudowano specjalne plany o 30% większe od rzeczywistych i ubierając małorosłego Eda Gale w kostium morderczej lalki.

Efekty te były piorunujące zapewniając Chuckyemu dożywotnie miejsce w panteonie slasherowych złoczyńców. Szkoda, że jak na slasher przystało sceny morderstw nie były, ani pomysłowe, ani krwawe. No bo wysadzenie w powietrze jednego z bohaterów, czy uśmiercenie przy pomocy lalki voodoo innego odbiega poziomem od chociażby szlachtowania maczetą przez takiego Jasona.

Podsumowując patrząc z perspektywy lat “Laleczka Chucky” średnio się sprawdza jako slasher. Sam Chucky wyszedł genialnie zachwycając zarówno wykonaniem jak i charakterem, ale cała reszta filmu nie powala wykonaniem.

Mimo to pierwsza część “Chuckyego” stała się hitem będąc drugim najlepiej zarabiającym filmem w otwierający weekend W Stanach.

Nie trzeba było długo czekać na sequel.

Powrót laleczki Chucky

Matka Andy’ego po starciu z laleczką Chucky trafiła do szpitala psychiatrycznego. Chłopiec zostaje adoptowany przez Państwo Simpson, którzy wychowują już nastoletnią, przybraną córkę. Charles Lee Ray pod postacią Laleczki Chucky powraca do życia i postanawia zrealizować swój plan przeniesienia swej duszy do ciała Andy’ego.

Scenariusz do sequela nakręconego w 1990 roku ponownie napisał Don Mancini, ale stanowisko reżyser objął John Lafia, współscenarzysta pierwszej części, który do tej pory wyreżyserował kilka odcinków serialu “Koszmary Freddy’ego” opowiadającego o Freddym Kruegerze.

Fabuła drugiej części przebiega podobnie do jedynki. Chucky nachodzi małego Andyego w jego nowym domu próbując przenieść duszę do jego ciała. W rewelacje chłopca o tym fakcie nie wierzą przybrani rodzice. Jedyne wsparcie jakie otrzymuje pochodzi ze strony przybranej siostry.

Ta część rozpoczęła motyw, który będzie przewijał się przez kolejne odsłony, a mianowicie zmartwychwstanie Chuckyego, który pod koniec poprzedniej części zostaje unicestwiony. W sequelu spalona lalka zostaje odnowiona przez firmę produkującą lalkę Good Guy’s w celu przebadania jej wadliwych mechanizmów. Tym samym dają nowe życie seryjnemu mordercy.

Wykonanie jest tu podobne do poprzednika, ale jest więcej bohaterów, więcej lokacji, więcej się dzieje. Chucky znów eliminuje osoby z otoczenia Andy’ego i mimo, że ponownie daleko tu do krwawych zabójstw znanych z czołowych slasherów jest bardziej różnorodnie. Również finałowe starcie z Chuckim jest bardziej emocjonujące i rozbudowane. Rozgrywa się w fabryce produkującej lalki Good Guy’s pełnej taśmociągów, robotycznych ramion i komór, w których montowane są członki lalki.

“Laleczka Chucky” 2 to godny następca, w którym wszystkiego jest więcej, w tym samej laleczki Chucky, która ponownie kradnie cały show. Moim zdaniem część nawet nieco lepsza od jedynki.

Kolejna część pojawiła się już po roku.

Laleczka Chucky 3

Mija osiem lat od wydarzeń z części drugiej. Andy został odesłany do wojskowej szkoły z internatem. Tam poznaje swojego współlokatora Harolda, który jest gnębiony przez dowodzącego kadetami podpułkownika Sheltona. Chucky nie porzucił jednak planów przejęcia ciała Andyego, ale w akademii znalazł bardziej łakomy kąsek.

Za reżyserię części trzeciej odpowiedzialny jest Jack Bender, reżyser telewizyjny, dla którego miał to być pełnometrażowy debiut. Scenariusz do niego zaczął powstawać zanim jeszcze część druga ukazała się w kinach, a premierę miał jedynie 9 miesięcy po dwójce.

Fabuła przenosi się z wielkiego miasta do szkoły wojskowej, w której nastoletni już Andy poznaje nowych przyjaciół: współlokatora Harolda, twardą laskę De Silvę, czy małoletniego Tylera. Dodatkowo popada w konflikt z sadystycznym Sheltonem, który lubi się wyżywać na kadetach.

Chucky po śmierci w poprzedniej części zostaje stworzony na nowo. Andy nie ma łatwego życia i laleczka Chucky znów postanawia go dorwać. Na swoje życie muszą uważać jednak wszyscy znajdujący się w akademii.

Video nasties: zakazane filmy książka

“Laleczka Chucky 3” jest nieco mroczniejsza i brutalniejsza od swoich poprzedników. Mamy tu więcej scen w mroku, kiedy reżser stara się zbudować jakiś nastrój grozy. Mamy tu już bardziej klasyczne sceny morderstw jak np. zgniecenie ofiary w śmieciarce, czy dość krwawą scenę poderżnięcia gardła brzytwą. Przeniesienie miejsca akcji i porzucenie starych aktorów dało też serii powiew świeżości. Andyego z oczywistych przyczyn nie gra tu Alex Vincent, bo był po prostu za młody do tej roli, a gra go Justin Whalin znany z głównej roli w późniejszym “Lochy i smoki”.

Aktorzy nieźle dają sobie radę i szybko idzie polubić głównych bohaterów, proza życia w szkole wojskowej stanowi niezłą przeciwwagę dla głównego wątku, a Chucky jak zwykle rzuca onelinerami dobrze się bawiąc wyżynając kolejnych bohaterów. Sama walka finałowa również jest spektakularna i satysfakcjonująca.

Ta część jednak niespecjalnie spodobała się publice zarabiając jedynie nieco ponad 20 milionów dolarów przy budżecie wynoszącym 13 milionów.

Na kolejną odsłonę serii musieliśmy zatem poczekać aż do roku 1998.

Narzeczona laleczki Chucky

Tiffany to dziewczyna, która podziwia dokonania zarówna Charlesa Lee Raya, jak i samego Chuckyego. Postanawia ożywić lalkę i wkrótce razem wyruszają w morderczą podróż przez Stany. Policja winę za dokonane zabójstwa zrzuca na Jessego i Jane – parę zbiegłych nastolatków, która od tej pory musi sie ukrywać.

“Narzeczona laleczki Chucky” to znów powiew świeżości dla serii, ale tym razem dość ryzykowny. Wprowadził bowiem całkowicie nową, ważną postać dla serii. Postać na tyle charakterystyczną, że ludzie mogli ją albo pokochać, albo znienawidzić, co mogłoby mieć opłakane skutki dla franczyzy. Jest nią narzeczona Chuckyego Tiffany odgrywana przez Jennifer Tilly – postawną, cycatą blondynkę o nieco zachrypniętym głosie i wybuchowym temperamencie.

To ona zabiera z policyjnego magazynu resztki Chuckyego, zszywa je do kupy w swej przyczepie kempingowej i za pomocą magii voodoo raz jeszcze ożywia. Chucky nie należy jednak do osób sentymentalnych i wkrótce sam przenosi duszę Tiffany do lalki.

W ten sposób otrzymujemy Narzeczoną Chuckyego – blond lalkę w mocnym makijażu, białej sukni i czarnej ramonesce, która nikczemnością dorównuje samemu rudzielcowi. Na szczęście temperament Jennifer Tilly nadał nowemu antagoniście sporo wyrazistości przez, co pomysł wprowadzenia nowej postaci całkiem się przyjął.

Para od tej pory przemierza stany zjednoczone mordując każdego kto się napatoczy. Głowa jednej z ofiar zostaje nabita gwoździarką przez, co wygląda jak Pinhead z “Hellraisera”, ale najciekawsze zabójstwo ma miejsce w hostelu, kiedy to Tiffany rozbija lustro wiszące nad łóżkiem przez co ostre odłamki szkła przeszywają leżącą poniżej parę. Jednak zabójstw w tej części jest jak na lekarstwo i te dwa które wymieniłem są jedynymi ciekawymi. A szkoda.

Film ten skupia się jednak w takim samym stopniu na lalkach na nastolatku Jessim. Ojciec jego dziewczy Jade, który jest miejscowym szeryfem nie akceptuje ich związku, wysyła więc podwładnych, aby uprzykszali mu życie, m.in. podrzucając trawę. Wkrótce cała policja myśli, że to on stoi za dokonywanymi morderstwami.

Czuć, że ta część jest mniej horrorowa, a bardziej rozrywkowa. Rozpłynął się gdzieś mroczny klimat na rzecz ukazania romansu pomiędzy Tiffany i Chuckym. Mamy tu nawet dość chorą scenę seksu pomiędzy lalkami. Pojebana akcja. W dodatku twórcy postanowili umieścić na ścieżce dźwiękowej rock i metal z Robem Zombiem na czele, co w sumie nieźle się wpisuje w buntowniczą stylówę narzeczonej Chuckyego.

“Narzeczona laleczki Chucky” okazała się sukcesem i przy budżecie 25 milionów dolarów (który był największym budżetem tej franczyzy) ostatecznie zwrócić się dwukrotnie.

Jednak na kolejną część trzeba było poczekać, aż 6 lat, ale i ona dała nam kolejną postać uniwersum.

Laleczka Chucky 5: Następne pokolenie

Chucky i Tiffany zostają przywróceni do życia przez Glena – ich wspólne dziecko, które odnalazło rodziców po latach przeświadczenia, że jest sierotą. W tym samym czasie aktorka Jennifer Tilly próbuje dostać angaż w najnowszym filmie Redmana. Mordercze lalki zaś planują przenieść swe dusze do ich ciał.

Piąta odsłona tej serii jest chyba najbardziej samoświadomą ze wszystkich. Czuć jak dobrze bawili się twórcy przy jej realizacji.

Film początkowo skupia się na losach nowej lalki, która myśli, że jest sierotą. Gdy w telewizji widzi reportaż o tym, że jest kręcony horror o lalce Chucky i Tiffany postanawia odnaleźć rodziców. Gdy to mu się udaje okazuje się, że obie lalki to tylko animatroniczne rekwizyty pozbawione życia. Ale za pomocą naszyjnika Damballa Glen ożywia obie lalki.

Motyw Glena jest tu chyba najciekawszy. Po pierwsze Glen brzydzi się przemocą, więc jest nieco skonfundowany, że jego rodzice to seryjni mordercy. Po drugie Glen ma problem z tożsamością płciową: Chucky uważa go za chłopca, a Tiffany za dziewczynę. Przez to nazywają go na zmianę Glenem i Glendą. Jest to oczywiście nawiązanie do filmu Eda Wooda “Glen i Glenda”, w którym reżyser ten grał transwestytę. Z resztą nawiązań do klasyki jest tu więcej, bo mamy także parafrazę sceny z Lśnienia, w której Jack zagląda przez otwór w drzwiach, czy kluczową scenę z “Psychozy”. Co więcej jedną z ról namolnego paparazzi zagrał John Waters, reżyser niesławnych “Różowych Flamingów”.

Drugi wątek jest bardzo autotematyczny. Poznajemy w nim aktorkę Jennifer Tilly, która przypominam w poprzedniej części grała “ludzką” Tifanny. Tutaj gra samą siebie i stara się o angaż w filmie Redmana. Mordercze lalki chcą ich wykorzystać i przenieść swe dusze do ich ciał, co rodzi całkiem sporo zabawnych sytuacji.

Bo i humor w “Seed of Chucky” jest najlepszy i najdojrzalszy ze wszystkich części, oraz jest go najwięcej. Na każdym kroku twórcy puszczają oko do widza. Prócz całej masy żartów sytuacyjnych i onelinerów jest tu też kilka pojebanych scen jak Chucky walący konia do Fangorii, czy Tiffany pokazująca swoje plastikowe cycki.

Krwawe sceny również są rozwinięte i w końcu porządnie soczyste! Są i dekapitacje w fontannie juchy i wylewające się flaki i ryj spalony kwasem. Krwawe efekty specjalne są naprawdę na wysokim poziomie i aż miło się na nie patrzy.

“Laleczka Chucky: Następne pokolenie” to chyba moja ulubiona część całej serii. Świetnie bawi się konwencją nie biorąc się na poważnie, a przy tym w końcu jest odpowiednio krwawa i nie bawiąca się w poprawność polityczną. Czuć, że powrót Don Manciniego do reżyserowania wyszedł serii na dobre (a przypomnijmy, że 3 poprzednie części reżyserował kto inny).

Na kolejną część przygód Chuckyego musieliśmy poczekać kolejne 9 lat. Scenarzystą i reżyserem zarówno w Klątwie laleczki Chucky z 2013 roku jak i Kultu laleczki Chucky z 2014 pozostał Don Mancini. Filmy te jednak są tak różne od poprzednich pięciu, że postanowiłem nie włączać ich do tego zestawienia.

Laleczka Chucky przesła długą drogę. Od rasowego, pomysłowego slashera do samoświadomego pastiszu samego siebie.

Zobacz również