Day of the Triffids (1963)
19 grudnia 2019Reżyseria: Steve Sekely, Freddie Francis
Kraj: UK
Ziemię bombarduje deszcz meteorytów. Większość ludzkości zadziwiającej rozbłyski zostaje oślepiona. Jednym z niewielu wyjątków, któremu udało się uniknąć ślepoty jest Bill. Wraz z napotkaną dziewczyną przemierzają Amerykę, by dotrzeć do bazy wojskowej. Jednak z meteorytami na Ziemię przybyły nasiona Tryffidów – mięsożernych roślin, które potrafią się poruszać.
Pierwsza ekranizacja książki Johna Wyndhama z lat 50tych. Gratka dla miłośników apokaliptycznego science fiction. Wartka akcja, jak na lata 60te znakomity wygląd Tryffidów, niezła, patetyczna muzyka Rona Goodwina (min. “Ludzkie Dzieci”, “Ci wspaniali mężczyźni w swych latających maszynach”), oraz udzielający się klimat zagłady ludzkości. Sceny, w których Bill przechadza się przez ulice opustoszałego Londynu (jest to film brytyjski) na długo zapadają w pamięć. Nie zdziwiłbym się, gdyby była to inspiracja dla “28 Days Later” Danny’ego Boyle’a, który przypominam także jest produkcji UK. Wspaniały film z dzieciństwa, który nadal dostarcza rozrywki. Na podstawie książki Wyndhama powstały jeszcze dwa miniseriale produkcji BBC w 1981, oraz 2009. Jest to jeden z niewielu filmów, którego z chęcią obejrzałbym współczesny remake (oczywiście kręcony przez brytyjczyków, nie amerykanów).