Astronautka (2025) – recenzja horroru science fiction

Reżyseria: Jess Varley
Kraj produkcji: USA

“Astronautka” (2025), reż. Jess Varley

Kapitan Sam Walker wraca z misji w kosmosie w uszkodzonej kapsule. Zostaje umieszczona przez NASA i wojsko w odizolowanym domu, aby dojść do siebie. Kobieta jest zdezorientowana, widzi i słyszy dziwne rzeczy, oraz czuje czyjąś obecność. Czyżby z kosmosu przywiozła coś ze sobą?

Astronautka to horror science fiction o kobiecie, którą w wielkim domostwie na odludziu nawiedza UFO. Czy, aby jednak na pewno? Czy piszczący hałas, który słyszy, zatarte wspomnienia z innych czasów, a w końcu półzwierzęce sylwetki migające gdzieś w lesie są realne, czy tylko wytworzone przez uraz po wypadku. No i co z ranami na jej ciele, które nie dość, że się nie goją to zdają jeszcze rozrastać?

Dwie trzecie filmu to całkiem sprawnie nakręcony horror operujący niepewnością, co do tego co jest rzeczywiste. Niepewność, oraz miejsce akcji jakim jest wielki dom pośrodku lasu potrafią skutecznie budować napięcie. To nie jest produkcja pełna fajerwerków, a raczej coś na kształt stonowanego home invasion. Niestety czar pryska w końcówce. To zdecydowanie najgłupszy i najbardziej przekombinowany scenariusz roku 2025. Aż ciężko uwierzyć, że ktoś to przyklepał. Nagle cała intryga rozsypuje się jak domek z kart i pozostaje niedowierzanie.

Realizacyjnie nie ma się do czego przyczepić, bo film też prócz końcówki nie brnie w efekciarstwo. Stonowana kolorystyka i spokojna praca kamer nieźle się wpisuje w jesienny, wietrzny klimat filmu. Kate Mara całkiem nieźle radzi sobie z główną rolą. Laurence Fishburne w roli jej ojca, generała ni ziębi ni grzeje, aż do końcówki, która robi z jego postaci nierealną karykaturę. Okropieństwo!

Film mogę polecić tylko fanom horrorów science fiction, od których nie wymaga się logiki. Chyba, że wyłączycie przed finałem, wtedy mogę polecić każdemu 🙂