Reżyseria: Sonny Laguna, Tommy Wiklund
Kraj: Szwecja
Grupka znajomych wyjeżdża do domku w lesie. Jedna dziewczyna idzie do piwnicy i wraca chora. Wkrótce się przemienia i atakuje przyjaciół. Domek zmienia się w krwawą łaźnię, gdy kolejne osoby zostają opętane.
Niskobudżetowy szwedzki hołd dla Martwego Zła, który remake owego zjada na śniadanie. Mamy domek pośrodku lasu, piwnicę, w której zaczyna się zło, a nawet szopkę z narzędziami. Klimat jest, za oknem burza z piorunami, a po domku krążą rządni krwi opętani. Efekty są świetne i krwawe, jucha leje się gęsto, praca kamer i aktorstwo na przyzwoitym poziomie. Jedyny mankament to, że po jakimś czasie robi się trochę zbyt monotonnie – kolejne osoby się zmieniają po to, by atakować pozostałych, a w końcu umrzeć. Widocznie zabrakło pomysłów (lub budżetu) na rozwinięcie scenariusza. Obowiązkowy seans dla miłośników horrorów o domkach w lesie.