Site icon Horror blog

Najlepsze horrory paradokumentalne

Najlepsze paradokumenty

Horrory paradokumentalne, czy found footage to dobrze nam znana konwencja filmowa, w której to bohaterowie sami rejestrują wydarzenia za pomocą kamery trzymanej przez nich. Dziś opowiem Wam o najlepszych horrorach paradokumentalnych, które po prostu znać należy! Będzie nieco klasyki, trochę śmieszno, a czasem krwawo.

Materiał o najlepszych horrorach paradokumentalnych obejrzysz także na youtube

Blair Witch Project

Film opowiada o grupce studentów wybierającej się do lasu w Maryland, by nakręcić dokument o legendarnej wiedźmie z Blair. Gdy wkraczaja w gęstwinę szybko gubią drogę, nocami słyszą niepokojące hałasy, a rankiem odnajdują totemy ułożone przed ich namiotami.

“Blair Witch Project” to bodaj najbardziej znany horror found footage. Zrealizowany za skromne 60 000 dolarów zarobił grubo ponad 140 milionów dolarów. Złożyły się na to dwa czynniki. Po pierwsze niesamowity realizm uzyskany dzięki dokumentalnemu stylowi nagrań. Rozedrganej kamerze, która często nie rejestrowała kluczowych momentów. A także kampanii promocyjnej, która sugerowała, że mamy do czynienia z prawdziwą, odnalezioną taśmą zaginionych ludzi.

Film cechuje pogłębiająca się atmosferą paranoi i zagrożenia, gdy bohaterowie gubią drogę, oraz coraz bardziej czują obecność czegoś złowrogiego. Upiorny las i ślady pozostawione przez wiedźmę wpływają na bohaterów, którzy szybko wpadają w panikę. Nie dzieje się tu wiele. Niewiele też widać. Ale cała moc filmu polega na gęstej atmosferze i niedopowiedzeniach.

Cannibal Holocaust / Nadzy i rozszarpani

Grupa filmowców wyrusza w dziewicze rejony dżungli, by nagrać dokument o rdzennych mieszkańcach. Na miejscu zachowują sie jednak w sposób barbarzyński miejscową ludność traktując gorzej niż zwierzęta. Ostatecznie tubylcy biorą na nich krwawy odwet.

Większość osób uważa “Blair Witch Project” za protoplastę found footage, ale to właśnie filmowi Reggero Deodato należy oddać palmę pierwszeństwa. Reżyser filmu użył popularnej wtedy we Włoszech mieszaniny horroru i kina przygodowego traktującej o kanibalach.

Dodał ujęcia kręcone z ręki bohaterów i podobnie jak twórcy “Blair Witch Project” 20 lat później reklamował swój film jako autentyczne wydarzenia zarejesrtowane przez ekipę filmową, które zostały odnalezione w dżungli i wplecione w film fabularny.

Film do dziś robi wrażenie za sprawą nagromadzenia bardzo brutalnych scen jak kobieta nabita na pal,

ćwiartowanie, czy prawdziwe okrucieństwo wobec zwierząt. A niemal dokumentalistyczne zdjęcia podkręcają atmosferę prawdziwych wydarzeń. “Cannibal Holocaust” został zakazany w Wielkiej Brytanii na niemal 20 lat. I to chyba wystarczy za rekomendację.

Trollhunter / Łowca trolli

Film opowiada o grupce studentów szkoły filmowej, która postanawia nagrać dokument o pewnym kłuskowniku niedźwiedzi Hansie. Młodzież śledząc go z kamerami nocą dowiadują się, że Hans jednak nie poluje na niedźwiedzie, a na grubszego zwierza.

Gdyby przed seansem filmu ktoś mi powiedział, że da się nakręcić poważny film o trollach to bym chyba nie uwierzył. Siła paradokument Szweda Andre Ovredala polega na poważnym podejściu do skandynawskich wierzeń, świetnej reżyserii, wartkiej akcji, oraz malowniczych plenerach sfilmowanych za pomocą kamery trzymanej przez bohaterów.

W filmie zobaczymy kilka typów mitologicznych stworzeń. Dowiemy się czemu Hans jest łowcą trolli, a wszystko to jest podane w przyjemny dla oka sposób. Nie przeszkadza tu nawet kilka komputerowych efektów specjalnych. Jeśli trolle w horrorach kojarzą Wam się tylko z “Trollem 2” koniecznie sięgnijcie po “Troll Hunter”.

 

Poughkeepsie Tapes / Taśmy z Poughkeepsie

Dokument o mordercy z Poughkeepsie, który terroryzuje małe, amerykańskie miasteczko. Zabójca jest przebiegły, socjopatyczny i bawi się w kotka i myszkę z miejscowymi organami ścigania. Chyba najbardziej ryjący beret paradokument przedstawiony w formie dokumentu telewizyjnego przedstawiającego wywiady z mieszkańcami, policją, a także nagrania z kamer przemysłowych. Mocny, realistyczny i… to mogło wydarzyć się naprawdę. Koniecznie zobaczcie!

Megan is Missing

Historia nastolatki, która zaginęła, oraz jej koleżanki, która postanowiła odnaleźć ją na własną rękę. Przez 90% filmu nic ciekawego się nie dzieje – ot oglądamy tylko ględzenie gimnazjalistek o typowych sprawach i problemach dziewczyn w ich wieku, ale ostatnie kilkanaście minut filmu to istny terror psychiczny, a jedna ze scen (tak, piszę o scenie z beczką) ostro ryje baniak.

What We Do in the Shadows / Co robimy w ukryciu

Czwórka wiekowych wampirów mieszka razem w domostwie w Nowej Zelandii. Ich słudzy sprowadzają im ofiary, na których ci mogą żerować. Pewnego dnia przybywa do nich Nick, który przypadkowo zostaje zamieniony w wampira. Od tego momentu nie-życie krwiopijców ulega poważnym zmianom.

“What we do in the Shadows” to nowozelandzka komedia o wampirach żyjących w czymś w rodzaju domu Wielkiego Brata nakręcona w dokumentalizowanym stylu. Śledzimy w niej losy kilku wampirów mieszkających razem w domu, o których kręcony jest reportaż telewizyjny (stąd konwencja paradokumentu).

Mamy tu masę inteligentnego humoru poruszającego tematykę wampiryczną. Od samych bohaterów, na których składają się m.in. prastary krwiopijca przypominający Nosferatu, sobowtór Draculi, czy dandys będący przegiętą wersją Lestata z “Wywiadu z Wampirem”.

Znajdziemy tu obowiązkowe żarty z posilania się ludźmi, rzucania uroków czy odwieczną wojnę z wilkołakami. Wszystko jest lekkie, świeże i zabawne, a sama realizacja również stoi na wysokim poziomie. Od gry aktorskiej, niezłej muzyki, po dobre choć nieliczne efekty specjalne. “Co robimy w ukryciu” to film na niejeden raz. Dobra rozrywka do piwa ze znajomymi.

[Rec]

Reporterka hiszpańskiej telewizji przyjeżdża do barcelońskiej kamienicy towarzysząc strażakom, o których kręci reportaż. W pewnym momencie strażacy natykają się na staruszkę owładniętą szałem zabijania. Gdy wieść o tym się roznosi agenci rządowi odcinają kamienicę od świata. Zaczyna się gra o przetrwanie.

Horror paradokumentalny wręcz domagał się, aby zmiksować go z filmem o zombie i “[Rec]” zrobił to w najlepszym możliwym stylu. Wartka akcja, napięcie potęgowane rozedrganą kamerą, realistyczne aktorstwo osób uwięzionych w kamienicy, które muszą walczyć o przetrwanie. I wreszcie klaustrofobiczny klimat ciasnych klatek schodowych, korytarzy i ciemnych mieszkań kamienicy. Robi to robotę.

Reporterka telewizyjna będzie musiała przeżyć w kamienicy opanowanej przez żywe trupy. Uciekać przed nimi i walczyć dopóki nie przybędzie ratunek z zewnątrz. Ale czy agencja rządowa wogóle ma zamiar przyjść z odsieczą? Wszystko to sprawiło, że “[Rec]” trafił nie tylko do panteonu najlepszych horrorów paradokumentalnych, ale najlepszych horrorów hiszpańskich wogóle.

Afflicted / Dotknięcie mroku

Mockument pokazujący transformację młodego chłopaka w wampira. Może nie trzyma klimatu tak jak poprzednicy, ale nakręcony jest pierwszorzędnie i wnosi powiew świeżości do gatunku horrorów paradokumentalnych, a także wampirycznych.

Frankenstein’s Army

Radziecki oddział pod koniec II Wojny Światowej odkrywa tajny, niemiecki kompleks, w którym tworzono żołnierzy idealnych łącząc nazistów z machinami wojennymi. Świetny gęsty klimat laboratorium doktora Frankensteina, genialne efekty specjalne (nie używano to cyfrowej obróbki ) i intrygująca tematyka.

Dyatlov pass incident / Tragedia na przełęczy Dyatlova

Historia tajemniczej wyprawy górskiej, jaka wydarzyła się naprawdę w Rosji w latach 50tych. Wyprawa Dyatlova skończyła się zgonem ekipy w bardzo niejasnych okolicznościach. Nie jest to film wybitny, ale zyskuje dzięki historii, która wydarzyła się w rzeczywistości. Jest ciekawy, nieco przekombinowany, ale w zgrabny sposób opowiadający co mogło się wydarzyć. Przed seansem koniecznie zapoznajcie się z faktami o prawdziwej wyprawie Dyatlova.

Inne horrory paradokumentalne, które jeszcze można obejrzeć, choć to nic wybitnego: The Visit, Entity, Zlo, The Borderlands.

Exit mobile version