Reżyseria: Richard Stanley
Kraj: USA
Amerykańska rodzina żyjąca w domu na odludziu. Pewnej nocy na ich posiadłość spada meteoryt. Kosmiczna drobina zawiera mieszkańca nie z tego świata, który powoduje, że miejscowa fauna i flora zaczyna mutować, zakrzywia czas, zakłóca fale elektromagnetyczne, a także wpływa na mieszkańców.
To już chyba czwarta jak dobrze liczę ekranizacja opowiadania Lovecrafta “Kolor z Przestworzy”. Tym razem w reżyserii Richarda Stanleya, który przyniósł nam świetne postapo “Hardware”. Film luźno czerpie z Lovecrafta i raczej próżno tu szukać ponadczasowej tajemnicy, ludzkiej marności i przedwiecznego szaleństwa, natomiast warstwa audiowizualna robi robotę i widać, że Stanley na dobre osiadł w konwencji 80sowej. Efekty komputerowe w większości nie kują w oczy (prócz kotka