Reżyseria: Greg McLean
Kraj: Australia
Trójka przyjaciół wybiera się samochodem na wycieczkę po Australii. Spędzając czas w pobliżu krateru Wolf Creek psuje im się samochód. Napotkany kierowca ciężarówki pomaga im odholować auto obiecując naprawę. Jego farma będzie ostatnią rzeczą jaką zobaczą w życiu.
Horror z 2005 roku słusznie porównywany do “Teksańskiej Masakry Piłą Mechaniczną” Tobe’a Hoopera przeraża tym bardziej, iż jest nakręcony na faktach. W latach 90tych w Australii odkryto 7 zmasakrowanych zwłok i po śledztwie skazano na dożywocie Ivana Milata. Dość długie wprowadzenie, w którym poznajemy podróżujących przyjaciół zamienia się w typowy dramat przetrwania przepełniony zaszczuciem, torturami i chęcią ucieczki. Reżyser Greg Mclean (znany z późniejszego doskonałego animal attack “Rogue”) świetnie operuje kadrami, kolorystyką i australijskim, wyludnionym krajobrazem, a aktorzy, szczególnie wcielający się w postać mordercy John Jarratt są przekonujący i dają z siebie wszystko. Jest tu nieco przemocy, choć bez teledyskowej, przesadzonej masakry i niepotrzebnych jump scares. Mimo to film w sumie cierpi na dość wtórną fabułę i typowe dla gatunku klisze, ale jeśli ktoś lubi takie kino nie powinien narzekać. Czekam na część drugą.