Reżyseria: Gregory Jacobs
Kraj: USA, UK
Mężczyzna podwozi koleżankę ze studiów do domu na święta. W trakcie podróży zbaczają z drogi, ulegają wypadkowi i utykają na lesistym zadupiu, na dodatek zaczyna się śnieżyca. Ranni staną się ofiarami ataków widm z przeszłości nawiedzających to miejsce.
Zaczyna się dość nudnie i wolno się rozkręca, ale gdy bohaterowie w końcu utykają i zaczyna się ściemniać robi się bardzo klimatycznie i wciągająco. Na plus fajna lokalizacja: samotna, zaśnieżona droga, po bokach górzyste zalesione szczyty i zjawy czające się w mroku. Całkiem ciekawie jest, aż do końca filmu jednak jak to zazwyczaj bywa najbardziej straszy to, co nieznane. Im więcej wiemy tym atmosfera się nieco rozwiewa. Mimo wszystko to bardzo nastrojowy film, w sam raz na długi, jesienny wieczór.