Site icon Horror blog

The Wraith (1986)

Reżyseria: Mike Marvin
Kraj: USA, Kanada

Recenzję The Wraith zobaczysz także na Youtube

Do małego sennego miasteczka przybywa na motorze młody chłopak, Jake. Nie wiadomo skąd przybył i po co. Jake poznaje lokalną ślicznotkę Keri i ją podwozi, co nie podoba się jej chłopakowi Packardowi, który jest przywódcą gangu samochodowego. Od tej pory Packard będzie cięty na nowoprzybyłego. W tym samym czasie w mieście pojawia się tajemniczy osobnik w czarnym aucie, który postanawia wykończyć członków gangu Packarda.

Charlie Sheen, zanim stał się znanym, dobrze płatnym aktorem, zanim wciągnął wiadro koksu, wypił morze whiskey i wychędorzył legiony niewiast musiał jakoś zacząć swą karierę.

W czasach jeszcze nawet przed “Plutonem” pojawił się w mało znanym horrorze akcji z 1986 roku “The Wraith” po polsku znanym jako “Widmo”.

“Widmo” najprościej określiłbym jako film carsploitation. Czyli filmy o szybkich wypasionych furach i ulicznych wyścigach, w których biorą udział buntownicy. Filmy pełne chromu, oktanów i rzecz jasna widowiskowych kraks. Innymi przykładami gatunku są np. “Wyścig śmierci 2000“, czy “Szybcy i wściekli” (i nie chodzi mi tu o tą paździerzową seria z Vinem Dieslem, a o film wyprodukowany przez Rogera Cormana i Samuela Z. Arkoffa).

Większość akcji “Widma” rozgrywa się wokół przydrożnego baru samochodowego Big Kay’s. Okrągła budowla, w której burgery serwowane są przez ślicznotki w kusych spódniczkach przywożące posiłki do samochodów na wrotkach to kwintesencja amerykańskości. Wokół burgerowni zbiera się miejscowa młodzież, rzecz jasna w samochodach.

To tutaj gang Packarda wypatruje potencjalne ofiary, które zmusza do wzięcia udziału w nielegalnych wyścigach po bezdrożach. W wyścigach tych stawką jest samochód uczestnika. Oczywiście gang Packarda nie zawsze gra czysto w tych zawodach.

I tu pojawia się postać mściciela. Ubrany jak uboga wersja Robocopa z czarnym kaskiem na głowie przyjeżdża swym futurystycznym Dodgem z przyciemnianymi szybami, aby wziąć udział w wyścigu. Mściciel na kilometr śmierdzi nadprzyrodzonymi siłami toteż pierwszy nieszczęśnik gangu szybko kończy we wraku własnego auta spowity płomieniami.

Śledztwo wszczyna szeryf, ale od razu jego psi nos wywąchuje, że coś jest nie tak. Bo zwłoki wyjęte z kraksy są nienaruszone. Prócz oczu, których trup został pozbawiony.

Czemu mściciel obrał sobie za cel gang Packarda? Skąd się wziął? Kim jest? Musicie przekonać się sami.

“Widmo” to dla niejednego z Was film kultowy, który był za małolata oglądany na VHSach dziesiątki razy. Ja przyznać się muszę spotkałem się z nim dopiero kilka lat temu, ale od razu mnie kupił. Czy to właśnie amerykańskim klimatem,

samotnymi drogami pośród wypełnionych kaktusami bezdrożach po których w pełnym słońcu ścigają się sportowe auta? Auta pełne spoilerów i silników wystających spod maski kipiące chromem. Nie wiem, ale ten film po prostu dobrze sie ogląda. Kino łatwe, szybkie i przyjemne.

Film przypomina wcześniejsze o 3 lata “Christine” na podstawie Kinga, gdzie również zabijano młodych ludzi za pomocą samochodu. Tyle, że Dodge Interceptor, którym jeździ Mściciel to nie szkarłatny Plymouth Fury, a skrzyżowanie Batmobila z samochodem Davida Hasselhoffa z “Nieustraszonego”.

Ciekawie wypada tu galeria postaci, oczywiście papierowych i umownych jak to w kinie klasy B bywa.

O Jaku granym przez Charliego Sheena można powiedzieć jedynie tyle, że to outsider ze słodką buźką, który przybył aby poderwać atrakcyjną Keri, co mu się skutecznie udaje. O mały włos, a nie zagrałby go Johnny Depp, który dopiero co nakręcił “Koszmar z ulicy Wiązów”. Depp wybrał inny film, ale i tak był obecny na planie, bo akurat spotykał się z Sherilyn Fenn, która grała Keri. Dodajmy, że Sherilyn cztery lata później zasłynęła jako Audrey Horne w “Miasteczku Twin Peaks”.

Znacznie ciekawiej prezentuje się gang samochodowy pod przywództwem Packarda odgrywanego przez Nicka Cassavetesa. To niegodziwiec z modną grzywą chodzący w skórzanej kurtce pomiatający zarówno obcymi jak i członkami własnego gangu. Gangu, w skład którego wchodzą m.in. nerd w stylu szalonego naukowca z okrągłymi pinglami, szopą na głowie a’la ten dziwny facet z “Eraserheada”, chodzący w sweterku z Małyszem. A także punki pijące płyn hamulcowy i kirające wd40.

Wyścigi samochodowe są zrealizowane przyzwoicie. Czuć prędkość z jaką były kręcone, może niespecjalnie emocjonują, ale z pewnością nie nudzą. Podczas kręcenia jednej ze scen zginął kamerzysta Bruce Ingram, a drugi został poważnie ranny i to chyba najlepiej świadczy o tym, że ekipa dała z siebie 100% (oraz o tym, że BHP na planie nie istniało).

Kraksy natomiast są zrobione widowiskowo, samochody wybuchają w kulach ognia rozrzucając wszędzie na boki swoje tlące się metalowe szczątki. A wszystkiemu przygrywa wpadająca w ucho, zadziorna rockowa muzyka z “Rebel Yell” Billy’ego Idola na czele.

“Widmo” to kwintesencja kiczu lat 80tych. Fryzury a’la Patrick Swayze, Charlie Sheen o aparycji Toma Cruisa z “Top Gun”, drewniane aktorstwo, papierowe postaci i pretekstowa fabuła. A jednak ogląda się to wszystko z czystą przyjemnością.

Exit mobile version