Reżyseria: Jon Turteltaub
Kraj: USA
Czyli Jason Sthatham napierdala się z megalodonem.
Opis fabuły jest całkowicie zbędny, nie o fabułę chodzi w tym filmie. Całość jest poukładana z wyświechtanych kalek niczym mozaika. Wszystko co tu widzimy, każda postać, niemal każda scena została skopiowana z innych filmów, akcji, katastroficznych itp. Postaci są do bólu papierowe, jednowymiarowe, a emocji tu brak. Jeśli chodzi o walory rozrywkowe również mogło by być lepiej, chociaż sam megalodon bardzo fajny. Jeśli się nastawić na zwykłe patrzydło, film do którego nie trzeba zatrudniać szarych komórek, a czyste dzieło rozrywkowe i nie będziemy oczekiwać niczego więcej niż Stahthama kontra duża ryba to powinniśmy się czuć usatysfakcjonowani.