Site icon Horror blog

Resurrection Road (2025) – recenzja horroru Wojny Secesyjnej

Reżyseria: Ashley Cahill
Kraj produkcji: USA

Wojna secesyjna. Oddział złożony z sześciu czarnoskórych żołnierzy pod przywództwem byłego niewolnika Barabbasa zostaje wysłany z misją samobójczą do wrogiego fortu Konfederatów by zniszczyć działa. Wcześniej nikt nie powrócił z tajemniczej budowli.

Resurrection Road to niskobudżetowy horror wojenny eksplorujący tematykę Wojny secesyjnej, niewolnictwa, oraz starć oddziału z przerażającym wrogiem. Mimo, że koncepcja brzmi lepiej niż dobrze od początku filmu czuć niski budżet w każdym aspekcie. Od słabego aktorstwa, przez kiepsko oświetlone sceny nocne. Mimo zaledwie 77 minut czasu trwania akcja rozkręca się powoli.

Z początku oddział Barabbasa natrafia tylko na grupkę żołnierzy Konfederacji, z którymi szybko sobie radzi. Jednak, gdy docierają do fortu rozpoczyna się gra o przetrwanie. Zabawa w kotka i myszkę w korytarzach fortu z silniejszym wrogiem szybko dziesiątkuje oddział.

Niestety niespieszne tempo, niewiele ciekawych scen i wyjątkowo lekkomyślne zachowanie antagonistów powoduje, że ogląda się go bez większego zainteresowania. Po seansie nasuwa mi się tylko jedno pytanie: co w tym średniaku robił Michael Madsen?

Jeśli ta recenzja zachęciła Cię to śmiało sięgaj. Każdy inny niech sobie odpuści.

Exit mobile version