Reżyseria: Zbigniew Rebzda
Kraj produkcji: Polska, Związek Radziecki
Surfując po sieci natknąłem się na polski film z 1989 roku pod tytułem Powrót Wabiszczura. Film ten mnie zaintrygował, gdyż na Filmwebie posiada ocenę 2,4, opisywany jest jako polski Mad Max, muzykę skomponował Czesław Niemen, a w obsadzie same gwiazdy tamtych lat. O co tu więc chodzi?
Film rozgrywa się w nieznanym miejscu w nieznanym czasie. Pod mury pewnego miasta przybywa komuna punków, która rozbija tam obóz. Major miasteczka postanawia ich przepędzić. W międzyczasie do osady przybywa Płowy, włóczęga, któremu miejscowy pastuch zamordował córkę.
Powrót Wabiszczura o adaptacja powieści Andrzeja Makowieckiego z 1976 roku.
Nie wiadomo, czy ten film jest w ogóle postapo. Nie wspomniano, gdzie się rozgrywa, aniw którym roku. Kręcony był w Uzbekistanie, więc krajobrazy są górzysto-pustynne, a osada w stylu wschodnim. Film może zatem się rozgrywać równie dobrze w Iranie w roku 1989 jak i gdziekolwiek za sto lat.
Osadą rządzi Mojor, który jest pijakiem i kurwiarzem. Z resztą jak jego wszyscy przydupasy. Większość filmu ukazuje kopulację chlanie wódy i dysputy przy tejże. Wtem niewiadomo skąd przybywa kilkuset młodych punków, hipisów i krisznowców, którzy rozbijają obóz pod miastem. Majorowi to nie w smak, gdyż robią hałas, w dodatku kradną bydło. Jednym słowem: punki mu się zalęgły koło domu. Ale jego draby mimo, że silne i waleczne nie mogą sobie poradzić z taką ilością ludzi, mimo że całkowicie biernie przyjmujących ciosy. Zbieranina ta jest całkiem autetyczna. Punki wyglądają jak autokarem przywiezione z Jarocina. Są i ikorezy, i czarna skóry i kumate naszywki, czy napisy. Nocami organizują nawet uczty-połączone z orgiami.
Znajduje się tu też drugi wątek, wątek zemsty. Na początku filmu poznajemy Płowego, włóczęgę podróżującego ze swą córką. W pewnym momencie potrąca on miejscową kobietę (która dziwnie przypomina matkę Briana z komedii Monthy Pythona), a w zamian pewien pastuch podrzyna gardło jego córce. Pławy poprzysięga zemstę i wyrusza do miasta, aby znaleźć córkobójcę.
Powrót Wabiszczura z początku wyadwał się, że to faktycznie będzie kopia Mad Maxa. Niestety Płowy na 3/4 filmu, gdzieś znika, a na pierwszy plan wychodzą patologie Majora i jego ekipy. Akcji tu za grosz, film nawet na moment nie przyspiesza. Setting i wstęp do filmu nie zostały należycie przekształcone w angażującą historię. Produkcja zaczyna się dłużyć.
Na uwagę zasługuje obsada, gdyż to same tuzy kina tamtych lat. W Majora wcielił się Leon Niemczyk, w jego żonę Hanna Stankówna, a w jego przydupasów grają Ryszard Kotys, Zbigniew Buczkowski, czy Alfred Freudenheim. Muzyka Czesława Niemena również jest niebanalna i dobrze spomponowana.
Powrót Wabiszczura to nie jest dobry film. Chwyta za dużo srok za ogon, a ostatecznie żaden wątek nie wciąga. Ale nie jest to też film tragiczny. Skąd zatem ocena 2,4 na Filmweb? Przez samozwańczego krytyka Mietczyńskiego, który jak to u niego brał na tapet filmy, których nie zrozumiał i je dissował, a że miał duże zasięgi ludzie nie oglądając nawet Wabiszczura wystawiali masowo jedynkę. Smutne to, ale tak już działają internety.
A samego Wabiszczura możecie obejrzeć na CDA, choć dźwięk jest dość zjebany.