Reżyseria: Bruce McDonald
Kraj: Kanada
W małej rozgłośni radiowej w mieścinie Pontypool nadaje na żywo spiker Grant Mazzy. W podziemnym budynku wraz z nim znajdują się jeszcze dwie pracownice. Pośród rutynowej audycji poprzez telefon zaczynają odzywać się ludzi mówiący o dziwnym i agresywnym zachowaniu niektórych osób. Naszych bohaterów właśnie omija plaga zombie. Nie są to jednak zwykły żywe trupy.
Koło “Pontypool” Bruce’a McDonalda nie sposób przejść obojętnie za sprawą niestandardowo poprowadzonej fabuły. Wydarzenia znad powierzchni nie są nam przedstawione, a jedynie opisane. Cały film rozgrywa się niemal w jednym pomieszczeniu rozgłośni. Bohaterowie otrzymują kolejne telefony poprzez które mają przedstawiane kolejne etapy rozprzestrzeniającej się zarazy. My jako widzowie wiemy dokładnie tyle ile bohaterowie, ani na moment nie widzimy wydarzeń z trzeciej osoby. Z jednej strony film działa na wyobraźnię i ciekawi formą, z drugiej jest mocno przegadany i gdyby nie bardzo dobre aktorstwo Stephena McHattie w roli Mazzy’ego nie dałoby się tego obejrzeć bez ziewania. Kontrowersyjny jest też pomysł na przenoszenie się wirusa zombie, ale kto chce się przekonać jaki to sposób musi obejrzeć film. Jedni się zachwycają, inni mówią o nudzie i bełkotliwych dialogach. Prawda pewnie leży gdzieś pośrodku.