Reżyseria: Stefan Ruzowitzky
Kraj: UK
Ziemia po pandemii wirusa, który zamienił większość populacji w krwiożercze bestie. Naukowcy pod przywództwem Morgana w tajnej wojskowej placówce prowadzą badania nad schwytanymi zainfekowanymi szukając pacjenta zero, z którego krwi można stworzyć lekarstwo.
Nowy horror, jak to czasami piszą na necie nie jest filmem o zombie – tutaj zakażeni zachowują się inaczej niż żywe trupy: potrafią myśleć, mówić, planować, jedyne co ich różni od zwykłych ludzi to niepohamowana chęć mordu. Wykonanie filmu jest typowe dla niskobudżetówek pokroju Netflixa – zamknięty obiekt (akcja w bazie wojskowej), niezbyt dużo większych scen walki, realizacja pozostawia niedosyt. Samo założenie filmu jest już głupiutkie: poszukiwanie pacjenta zero wśród milionów zakażonych to szukanie igły w stogu siana (o ile zerówka w ogóle jeszcze żyje). Postaci też są jednowymiarowe, czego najlepszym przykładem jest Knox – wojskowy osiłek, używający bezmyślnie przemocy, sprzeciwiający się naukowcom, wchodzący w konflikty na każdym kroku – jednym słowem typowy schwarzcharakter wycięty z kartonu. W jednej z głównych ról znajdziemy Natalie Dormer znaną z sagi “Gra o Tron”. Jest to typowy średniak, oglądalny, nawet z przyjemnością, ale trzeba przymknąć oko na przegadaną akcję, braki budżetowe, czy uproszczenia fabularne.