Zapraszam do zestawienia najlepszych filmów o zarazie, która zamienia ludzi w owładniętych rządza zabijania szaleńców. Filmów w stylu 28 dni później.
Zestawienie to obejrzysz także na Youtube:
Summer Camp
Czwórka Amerykanów wybiera się do wielkiej posiadłości na Hiszpańskim odludziu, aby przygotować ją pod przyjazd kolonii dzieci. Jednak sielankowe przygotowania kończą się, gdy jeden po drugim zamieniają się w owładnięte agresją bestie. Wypoczynkowy kurort zmienia się w śmiertelną pułapkę.
“Summer Camp” to hiszpańsko-meksykański film o zarazie, która zmienia zakażonego w krwiożercze bestie. Brzmi znajomo, ale dzięki wprowadzeniu pewnego elementu fabuła robi się nieprzewidywalna. Bowiem agresja u zakażonych mija po około 20 minutach po których zakażony powraca do normalności i nic nie pamięta.
Dzięki temu bohaterowie nie wiedzą, czy mogę sobie ufać, czy zagrożenie minęło, kiedy znowu się pojawi, ani co powoduje wybuchy agresji. Przez większość czasu śledzimy w zasadzie jedynie trójkę aktorów, ale dzieje się tu bardzo dużo i nie ma chwili na nudę. Bohaterowie nie tylko muszą uważać na zakażonych próbując przetrwać w wielkim kurorcie, ale także na nachodzących ich wieśniaków z pobliskiego obozowiska.
Reżyser sprawnie myli tropy, umiejętnie buduje suspens, za pomocą skromnych środków utrzymuje widza w niepewności i co chwilę zaskakuje. A zakończenie to wisienka na torcie.
The Signal
W sylwestrową noc Mya wraca od kochanka do mieszkania, w którym przebywa jej mąż Clark z kolegami. Wkrótce po jej przybyciu tajemniczy sygnał telewizyjny powoduje napady szału wśród mieszkańców bloku. Mya postanawia opuścić miasto, ale jej śladem podąża wściekły Clark, oraz jej kochanek.
“Sygnał” to film, w którym główna bohaterka nagle zostaje rzucona w świat szaleństwa, chaosu i przemocy. Pierwszy akt to krwawy horror, w którym mieszkańcy bloku mordują się nawzajem w brutalny sposób, czy to przy pomocy kija baseballowego, czy sekatora. Mya zmuszona jest uciekać przed wściekłymi atakami do niedawna swoich przyjaźnie nastawionych sąsiadów.
Drugi akt filmu odchodzi w stronę czarnej komedii, gdyż tajemniczy sygnał telewizyjny prócz napadów szału wywołuje w ludziach również urojenia. Śladami Mii podąża oszalały mąż Clark, który nie dość, że ma mordercze zamiary w stosunku do kochanka żony to miewa również halucynacje. Gdy przypadkowo trafia na noworoczne przyjęcie do mieszkania pewnej pary rozpoczyna się spektakl makabry i absurdu.
Skąd wziął się tajemniczy sygnał i czemu infekuje ludzi? Kto jest przyjacielem, a kto śmiertelnie niebezpiecznym wrogiem? Jak odróżnić urojenia od rzeczywistości? I jak przetrwać w mieście ogarniętym chaosem? Na te pytanie właśnie muszą odpowiedzieć sobie bohaterowie “Sygnału”.
Vincent musi umrzeć
Vincent to przeciętny facet w średnim wieku. Pewnego dnia bez powodu zostaje pobity w pracy przez stażystę. Wkrótce sytuacja się powtarza jednak tym razem napastnikiem jest księgowy. Vincent zdaje sobie sprawę, że przypadkowi ludzie zaczynają reagować agresją na jego widok. Rozpoczyna się gra o przetrwanie, ale także o zachowanie człowieczeństwa.
“Vincent musi umrzeć” opowiada o tajemniczych napadach agresji, które w ludziach wywołuje sam widok głównego bohatera. Facet to przeciętniak, nikomu nie zawinił, nie prowokuje, a jednak staje się celem ataku. Incydenty w pracy, ale później także na ulicy doprowadzają Vicenta na skraj załamania. A sytuacja się wciąż pogorsza. Vincent musi odkryć dlaczego sam jego widok wyzwala w ludziach agresję. Czy to jakaś choroba? Rozprzestrzeniający się wirus? A może powód jest zupełnie inny?
Vincent musi również przetrwać w nowym, nieprzyjaznym świecie. Wyjeżdża na wieś, zakupów dokonuje za pomocą kuriera. Ale całkowita izolacja nie jest możliwa, gdyż zawsze ktoś może wpaść z niezapowiedzianą wizytą. Po czasie również zaczyna doskwierać mu samotność. Sytuację ratuje poznanie Margaux, ekspedientka w lokalnym markecie, ale czy taki związek jest bezpieczny? Czy opłaca się ryzykować życie, aby odnaleźć odrobinę szczęścia?
“Vincent musi umrzeć” prezentuje sytuację z samego początku pandemii zamieniającej ludzi w rządne mordu bestie. Bohater filmu, oraz widz nie wie z czym ma do czynienia. Karty opowieści są odkrywane powoli, acz konsekwentnie. Z początku produkcja bywa nawet zabawna, gdy Vincent jest atakowany znienacka w absurdalnych sytuacjach. Ton filmu z czasem zmienia się jednak w bardziej ponury, a gdy padają pierwsze trupy nikomu już nie jest do śmiechu.
Nie jestem jedynie pewny, czy to horror, choć kilka brutalnych i krwistych scen tutaj znajdzie. Ale reżyserowi nie o to chodziło i bynajmniej nie jest to wada. Stephan Castang wolał skupić się na ludziach i relacjach między nimi. Film nie gna również na złamanie karku, choć dzieje się tu sporo. A im bliżej finału tym tempo przyspiesza.
Film jest wiarygodnie zagrany, umiejętnie nakręcony, intrygujący od pierwszej minuty. Francja po raz kolejny pokazała, że potrafi w nieszablonowane kino grozy znacznie lepiej niż hollywoodzkie popcorniaki kręcone na jedno kopyto.
Jeśli chcecie obejrzeć ten niejednoznaczny, trzymający w napięciu film to będziecie mieli wkrótce okazję, gdyż polska premiera kinowa odbędzie się 23go lutego, a dystrybutorem został niezawodny Velvet Spoon.
Carriers
Dwóch braci ze swymi dziewczynami przemierza samochodem Amerykę wyludnioną przez śmiertelnego wirusa. Zarazić się można przez samo przebywanie z chorym. Na swej drodze napotykają ojca z zarażoną córką, który wyjawia, że w pewnym miasteczku wojsko opracowało szczepionkę na wirusa.
W filmie “Zabójczy wirus” nie wiadomo skąd wziął się sam wirus, ani jaki był przebieg pandemii. Stany Zjednoczone są już wyludnione, domy opustoszały, trupy gniją gdzieś w słońcu, a pozostali przy życiu ludzie próbują przetrwać i się nie zarazić. Dwaj bracia przemierzają pustkowia z jednej strony próbując zapewnić sobie i swym partnerkom bezpieczeństwo, a z drugiej zachować resztki człowieczeństwa i nie odwracać się na krzywdę potrzebującego pomocy.
Film porusza tematykę przetrwania podczas śmiertelnej zarazy. Bohaterowie będą musieli stawić czoła nie tylko kończącym się zapasom, czy benzynie, wrogo nastawionym innym ocalałym, którzy może i zachowują się agresywnie, ale w zasadzie po prostu boją się o swoje życie, ale także ludziom, którzy ukrywają fakt swojej choroby byle tylko nie pozostać samemu na pastwę losu.
“Zabójczy wirus” to kino drogi nie gnające na łeb na szyję. Film skupia się na trudnych wyborach w trudnych czasach, w których człowiek człowiekowi wilkiem.
The Crazies
W małym miasteczku rozbija się samolot przewożący wojskowy patogen, który przedostaje się do wód gruntowych. Zarażenie substancją powoduje wybuchy przemocy. Wojsko stara się odizolować miasteczko, ale grupie ludzi udaje się uciec.
“Szaleńcy” to klasyk reżysera “Nocy żywych trupów” opowiadający o zarazie, która rozprzestrzenia się na terenie małego miasteczka. Mieszkańcy zarażeni wirusem wpadają w szał i zaczynają mordować każdego w swoim otoczeniu. Już pierwsza, mocna scena pokazuje jak oszalały mężczyzna po zamordowaniu żony podpala własny dom z małymi dziećmi w środku.
Fabuła biegnie tu dwutorowo. W pierwszym wątku śledzimy działania wojska mające na celu odizolowanie miasteczka, aby zaraza nie wydostała się na zewnątrz. Miejscowa szkoła zostaje zamieniona w placówkę wojskowo-medyczną, w której izolowani są mieszkańcy miasteczka, twórca wirusa pracuje nad wynalezieniem antidotum, a wojskowe szychy próbują zapanować nad całym tym chaosem.
W drugim wątku obserwujemy grupę osób, które próbują uciec przed ubranymi w stroje ochronne i maski przeciwgazowe żołnierzami mającymi rozkaz doprowadzić wszystkich mieszkańców miasteczka na kwarantannę, a tych krnąbrnych zlikwidować. Bohaterowie z jednej strony muszą walczyć z polującymi na nich żołnierzami, a z drugiej z napotykanymi zarażonymi mieszkańcami.
“Szaleńcy” wyprzedził swoje czasy i był pierwszym filmem pokazującym jak chaotycznie wygląda przebieg śmiertelenj pandemii.
The Sadness
Dla Jim i Kat, zwykłej pary mieszkającej w Tajwanie dzień zaczyna się jak każdy inny. W pewnym jednak momencie napotkani ludzie zaczynają zachowywać się bardzo agresywnie. Jim musi przemierzyć całe miasto zmagające się ze śmiertelny wirusem, aby dotrzeć do swej dziewczyny.
“Smutek” to ultrabrualny horror o wirusie, który atakuje znienacka mieszkańców wielkiej metropolii zamieniając ich w maszynki do zabijania. Zarażeni w brutalny i krwawy sposób mordują wszystko co sie rusza. Kieruje nimi także niepochamowany popęd seksualny.
Najważniejszym elementem “Smutku” jest nagromadzenie bardzo brutalnych, krwawych scen, które wypełniają niemal cały film. Zaczyna się już na samym początku, gdy Jim przychodzi do małej restauracji, a szalona staruszka oblewa głowę sprzedawcy wrzącym olejem, a następnie zdziera mu twarz.
Doskonałe gore od którego wywracają się trzewia, oraz mocne udźwiękowienie powodują, że przed ekranem siedzi się jak na szpilkach. “Smutek” to film bardzo prosty, w zasadzie jednowątkowy, ale jego szalone tempo i nagromadzenie szokujących scen powoduje, że ciężko oderwać wzrok.