Site icon Horror blog

Marvel zombies (2025) – recenzja

Większość ludzi superbohaterów i superzłoczyńców zamieniła się w żywe trupy. Grupka ocalałych przemierza świat, aby za pomocą nadajnika, który należy umieścić na orbicie ocalić rzeczywistość. Na przeszkodzie stanie im Królowa zombiech zbierająca potężną armię.

Marvel zombies to czteroodcinkowy serial nakręcony na podstawie serii komiksów przedstawiających alternatywne uniwersum Marvela, w którym niedobitki superbohaterów walczą z armią zombie. Grupa składająca się z Kamali Khan, Blade’a, Red Guardiana i kilku innych musi walczyć z hordą żywych trupów, ale na swej drodze napotkają innych superbohaterów, którzy powstali z grobu.

Marvel zombies to prosta, acz satysfakcjonująca rozrywka, w której pełno akcji. Pojedynki są dynamiczne, kreska bardzo przyjemna dla oka, a że nie mamy do czynienia z kinem dla dzieci świadczą liczne sceny gore. Humor co prawda jest typowo nastoletni i mnie nie kupić, cała reszta jednak dawała radę.

Bardzo fajnie było zobaczyć klasyzcnych superbohaterów w wersji zombie. Nie chcę zdradzać za dużo, ale zobaczymy i kapitana Amerykę, z którego nie pozostało już zbyt wiele, i Ant-mana, czy Wandę Maximoff.

Fajnie, że twórcy nie patyczkują się z bohaterami, gdyż ci giną co chwilę. Nie wiadomo, czy główna postać zaraz nie zostanie zjedzona przez zombie, gdyż grupa co chwilę zyskuje nowych członków, a traci starych, dzięki czemu twórcy wciąż przykuwają uwagę i nie pozwalają się nudzić. A przypominam, że to kino superbohaterskie i niemal każda napotkana postać ma jakąś unikatową supermoc, którą wykorzysta do walki z zombie, bądź z protagonistami.

Marvel zombies to serial przede wszystkim dla fanów kina superbohaterskiego, ale też filmów o żywych trupach. Czekam na kolejny sezon.

Exit mobile version