Site icon Horror blog

M3GAN 2.0. – recenzja

Reżyseria: Gerard Johnstone
Kraj produkcji: USA, Kanada, Nowa Zelandia

Dwa lata po wydarzeniach z pierwszej części Gemma musi odbudować M3GAN, aby z jej pomocą zniszczyć Amelię – wojskowego robota, który chce przejąć władzę nad światem. Sprawy się komplikują, gdy Amelia porywa Cady, młodszą siostrę Gemmy.

Jedynka M3GAN to był straszliwy knot w zasadzie nie posiadający plusów. Jak na slasher z robotem był wyjątkowo mało krwawy, a morderstwa nijakie. Dwójka całkowicie zmienia konwencję stając się filmem akcji science fiction przypominającym Terminatora 2 skrzyżowanym z kinem superbohaterskim.

I taka konwencja podana w lekkostrawny, okraszony humorem sposób wypada o niebo lepiej. Film porusza aktualne tematy obaw społecznych przed wszechobecną sztuczną inteligencją, kradzieżą tożsamości, robotyką i zagrożeniami, które ze sobą niosą.

Sama M3GAN stała się postacią ciekawszą, bohaterem pozytywnym, acz wciąż niepozbawionym zadziorności i pazura. Pozostali bohaterowie to tylko dodatek do niej.

Niestety fabuła sama wygląda jak pisana przez AI. Nie ma tu nic ciekawego, odkrywczego czy zaskakującego. Pojedynki M3GAN z Amelią również nic nie urywają, humor jest w zasadzie nieśmieszny, a sceny morderstw ponownie ugrzecznione i niemal bezkrwawe. Realizacyjnie nie ma się do czego przyczepić, w końcu budżet wynosił 25 baniek, ale dla mnie ten cały obraz był za sterylny, jakby go wygenerowało ponownie AI.

Podsumowując na M3GAN 2.0. bawiłem się lepiej niż na jedynce. Czułem się jakby oglądał nie horror science fiction, a kino superbohaterskie niskich lotów. Fabuła szybko brnie do przodu, dużo się dzieje także się nie nudziłem, ale czy komukolwiek go polecam? Raczej nie.

Exit mobile version