Reżyseria: Alejandro Hidalgo
Kraj: Wenezuela
Vidente Adriana budzi się na podłodze swego domostwa. Powoli je przemierzając napotyka zabitego męża, oraz synka, którego coś bezpowrotnie porywa do ciemnej piwnicy. Vidente zostaje oskarżona o zabójstwo rodziny i skazana na więzienie. Po 30 latach opuszcza zakład karny, by ponownie zamieszkać w domostwie i zmierzyć się z demonami przeszłości.
Wenezuelski horror i debiut filmowy Alejandro Hidalgo. Pierwsza połowa filmu toczy się jak typowy film o nawiedzonym domu. Niezbyt straszy i nie trzyma w napięciu, a miejscami zaczyna nieco wiać nudą. Obraz nie pokazuje nic, czego nie widzielibyśmy już dziesiątki razy, czyli zjawy pokazujące się w domu, otwierające się drzwi, stuki itp. Znacznie ciekawiej robi się w zakręconej drugiej połowie filmu, gdy wszystkie wątki zaczynają się przeplatać i łączyć w całość. Co prawda klimat grozy zupełnie wtedy pryska i “Dom na Krańcu Czasu” staje się paranormalnym filmem mistery, ale zazębiające się historie wciągają widza i prowadzą do o tyle zaskakującego, co nieco przekombinowanego finału. Od strony realizacyjnej film nie powala. Aktorstwo miejscami trąci drewnem, reżyseria pozostawia sporo do życzenia, a charakteryzacja Vidente starszej o 30 lat jest po prostu średnia. Dobry film dla miłośników ciekawych historii o nawiedzonych domach.