Reżyseria: Matthew Holmes
Kraj produkcji: Australia
Australia, lata 40 XX wieku. Grupa nurków zostaje wynajęta przez szemranych typów do zlokalizowania zatopionego w rzece samochodu i wyjęcia z niego skrzyń ze złotem. Okazuje się, że w wodzie czai się wielki żarłacz tępogłowy, któremu nie podoba się wkroczenie na jego terytorium. Jednak nie mniejszym zagrożeniem dla nurków są bezwzględni bandyci na brzegu rzeki.
Fear Below to australijski film o zabójczym rekinie, których ostatnio mieliśmy istny wysyp, ale inny od pozostałych. Przede wszystkim setting jest bardzo ciekawy.
To niskobudżetowy film ale aż tak tego nie widać. Lokacja czyli rzeka i jej brzeg jest ładna, obsada bardzo ograniczona, ale wypadająca wiarygodnie i dająca się polubić, a rekin i jego ataki pokazane tylko tylko tyle… żeby nie pokazać za dużo. Ale tyle wystarczy. A na uwagę zasługuje wierne odwzorowanie strojów i rekwizytów z epoki. Sprzęt nurków, ich kombinezony z wielkim metalowymi bańkami na głowę robi wrażenie podobnie jak samochody, czy stara zardzewiała motorówka z oldschoolowym silnikiem odpalany na linkę.
Nurkowie muszą zaś walczyć nie tylko z wielkim rekinem, ale również z bezwzględnymi gangsterami oraz ciężkim ładunkiem, który nie łatwo jest wyciągnąć na brzeg. A wyciągnąć go trzeba pomimo rekina, gdy gangusy grożą bronią.
I to właśnie na wątku gangsterkim Fear Below się skupia. Wąsaty ochroniarz przywódcy to kawał skurwiela z obfitym wąsem, a w dodatku Polak, który rzuci od czasu do czasu jakaś polską wiązanką.
Rekin nie jest głównym daniem a raczej katalizatorem wydarzeń. Parę razy jednak kogoś poszarpie, odgryzie jakieś ramię, czy zrobi większą kuku.
Fear Below porusza także wątek rasizmu kolonizatorów wobec Aborygenów. Nie jest to wątek mocno wyeksponowany, ale fajnie że to zaznaczono.
Jeżeli lubicie filmy o rekinach, ale znudziliście się tymi samymi scenariuszami jak od kalki to polecam. Fear Below to jednak kino kameralne, w którym niewiele akcji, więc miejcie to na uwadze. 6/10