Reżyseria: Adam Brooks, Jeremy Gillespie, Matthew Kennedy, Steven Kostanski, Conor Sweeney
Kraj: Kanada, USA
Po mieście grasuje morderca-gwałciciel, obleśny grubas, który za cel obrał sobie ojców. Młody gej, będący uliczną kurwą, ksiądz, oraz gość, któremu jako dziecko gwałciciel odebrał rodziciela wyruszają by wyzwolić z rąk dewianta siostrę tego ostatniego.
Wow, jazda bez trzymanki. Film wyprodukowany przez Tromę. 3/4 filmu to typowe prywatne śledztwo gościa o aparycji Snek’a Plisskena i jest zrobiona (raczej) na poważnie (choć niskobudżetowo). Mamy też grubasa, który gwałci analnie ojców i odgryza fiuty. Natomiast ostatnie 20-30 minut to całkowity skok w surrealizm. Dostaniemy sporą dawkę czarnego humoru, odwiedzimy piekło (zahaczając o niebo), zobaczymy piekielnego demona, kazirodztwo, skakanie po niemowlaku i wiele więcej, a to wszystko wykonane w złym guście Tromy. Warto obejrzeć dla tych końcowych minut. Niesamowite, że film miał budżet jedynie 10 000 dolców.