Site icon Horror blog

Chillerama (2011)

Chillerama

Kraj: USA

W noc zamknięcia nocnego, samochodowego kina (którego właściciela gra weteran kina Richard Riehle) wyświetlany jest ostatni seans Midnight Movies. Kinowy popcorn zostaje zainfekowany spermą zombie. Podczas trwania kolejnych seansów filmowych, coraz więcej osób zaraża się wirusem. Wkrótce roi się od seksozombiech.

Hołd dla fanów horrorów i kina grindhouse. Główna historia o kinie samochodowym przetykana jest przez cztery historie wyświetlane na dużym ekranie, każda zrealizowana przez innego reżysera, ale wszystkie trzymają poziom, dobre wykonanie, pomysłowe krwawe sceny, kupę humoru, roznegliżowane, cycate panienki i klimat produkcji z lat 50tych, 60tych i 70tych. Pierwsze opowieść “Sperzmilla” (reż. Adam Rifkin, min. “Psycho Cop Returns”) jest najzabawniejsza i opowiada o facecie imieniem Miles, który bierze eksperymentalny lek na zwiększenie ilości produkowanej spermy. Niestety lek nie działa jak należy i Miles miast morza nasienia produkuje jednego, olbrzymiego, krwiożerczego plemnika. Masa śmiechowych opcji i porządne wykonanie potwora, którego animacją zajęli się bracia Chiodo. Kolejny epizod, w sumie najsłabszy “I was a Teenage Werebear” (reż. Tim Sullivan, min. “2001 Maniacs”) opowiada o gejowskich niedźwiedziołakach grasujących w college’u i stylizowany jest na horror muzyczny. Trzeci epizod “The Diary Of Anne Frankenstein” (reż. Adam Green, min. “Hatchet”, “Frozen”) traktuje o Hitlerze, który ze szczątków Żydów tworzy potwora Franensteina (w którego wciela się Kane Hodder). Sporo nazi-humoru, ciotowaty Hitler i świetne monstrum z pokaźnymi pejsami. Polecam wszystkim fanom horrorów klasy B, szczególnie na wieczór przy piwku. Humor jest prosty i trąci Tromą, ale kto by na to zwracał uwagę. 

Exit mobile version