Reżyseria: Emilie Blichfeldt
Kraj produkcji: Norwegia, Dania, Rumunia, Polska, Szwecja
Niezbyt ładna Elvira i jej piękna przyrodnia siostra Agnes wraz z innymi dziewczynami z miasta zostają zaproszone na bal, na którym książę wybierze narzeczoną. Zdesperowana Elvira postanawia przejść metamorfozę, aby to ją wybrał książę. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym.
Brzydka siostra to koprodukcja kilku krajów w tym Szwecji i Polski. Film reklamowany jest jako body horror. Dystrybutorzy, a także widzowie porównują go do filmów Cronenberga, czy Substancji Coralie Fargeat. Jest to bardzo poważne naciąganie faktów. Brzydka siostra to nie jest żaden horror i do horroru mu daleko. Nie oznacza to jednak, że Brzydka siostra to zły film.
Omawiana produkcja reinterpretuje baśń o Kopciuszku, ale robi to bardzo subtelnie i w sumie z oryginałem łączą ją głównie szczegóły. Film opowiada o brzydkiej Elvirze, która dąży do ideału piękna: przechodzi liczne modyfikacje ciała, aby to ją wybrał książę na narzeczoną. Dziewczyna nie cofnie się przed niczym łącznie z operacjami plastycznymi, czy połknięciem jaja tasiemca. To właśnie na owych modyfikacjach skupia się cały film. Otrzymujemy także wątek jej ładniejszej siostry, z którą Elvira rywalizuje.
Brzydka siostra jest ładnie nakręcony, nieźle zagrany. Jednak to kino powolne, w którym niewiele fajerwerków. Jak wspominałem to nie horror, nie ma tu krztyny grozy, czy mrocznego klimatu, a taką narrację dystrybutor obrał po dwóch mocniejszych scenach z trzeciego aktu.
Brzydka siostra to film niezły, ale absolutnie nie dla każdego. Jeśli ktoś liczy na horror to niech omija go szerokim łukiem. Ale jeśli lubicie filmy dziwne i niespieszne możecie rzucić okiem.