Reżyseria: Joe Begos
Kraj: USA
Po dwóch latach od zniknięcia Marka w tajemniczym świetle, jego kumpel Seth miewający od tamtego czasu koszmary doświadcza przeczucia, że stanie się coś złego. Udaje się do byłej dziewczyny Marka Jen, lecz ta go zbywa. Kiedy jednak do jej domu przybywa Mark nie będący już człowiekiem tylko Seth może ją uratować.
Niskobudżetowy horror science fiction nakręcony w stylu lat 80tych jednak bez akcentów humorystycznych jak to bywa w takich hołdach. Klimat już od początku udziela się widzowi – małe miasteczko otoczone gęstymi lasami, gdzie domy nie są rozsiane zbyt gęsto i monstrum w ludzkiej skórze, które przybyło na Ziemię, by zrealizować złowieszczy plan. Realizacyjnie jest bez większych zarzutów, czasem jednak aktorstwo nieco kuleje. Efektów nie ma tu zbyt dużo, ale kiedy ma być krwawo to jest, pada kilka ciał zabitych w różnoraki sposób (przez, co film nieco podobny do slashera) i kamera bynajmniej nie oszczędza nam widoków. Czuć w całej historii echa “Inwazji Porywaczy Ciał” jednak na mniejszą skalę. Dobry horror SF w klasycznym stylu i jednocześnie jeden z lepszych filmów grozy tego roku.