Reżyseria: Timur Bekmambetov
Kraj: USA, Rosja
Młody Abe Lincoln jest świadkiem jak wampir zabija mu matkę. Po 9 latach poznaje mężczyznę, który go przyucza w sztuce zabijania krwiopijców. Od tej pory Abe zaczyna polować na wampiry.
Tania i prosta rozrywka serwowana w modnej i niestrawnej technice 3D. Do tego rozrywka niezbyt rozrywkowa. Fabuła to rzecz jasna kalka tysięcy podobnych filmów: mistrz uczy gościa, coby ten walczył ze złem. Wykonanie jakoś nie powala, a spektakularnych scen, czy ujęć też jak na lekarstwo. Na uwagę zasługuje kuriozalna scena ze stadem koni, po którym bohaterowie biegają jak po dywanie. Absurdów jest cała masa (rzucanie końmi!), aktorstwo średnie, ale to w końcu ekranizacja komiksu licząca na maksymalny zysk, więc nie ma się co spodziewać nie wiadomo jakiego Bergmana. Dostałem odmóżdżacza jakiego oczekiwałem, ale bawiłem się słabo, a właśnie głównym zadaniem filmu miała być zabawa.